14 ZALET (NIE)CYFROWEJ NIEDZIELI: Twoja Przepustka do Lepszego Życia.
"Technologia powinna ulepszać twoje życie, a nie stawać się twoim życiem.” – Billy Cox
Wyobraź sobie taką scenkę:
Jest niedziela, piękna pogoda, chwytasz plecak,
wrzucasz do niego butelkę wody (bo twój przyjaciel na co dzień nosi kożuch),
telefon (tak, wiem, ale tylko do robienia zdjęć i ewentualnie filmów!),
i ruszasz na podbój... no, powiedzmy, że (przynajmniej na razie) okolicznych osiedli.
Twoja trasa to solidny spacer - około 20 kilometrów!
Brzmi jak wyczyn godny maratończyka, ale spokojnie, robisz to na luzie, z przerwami na odpoczynek i podziwianie widoków.
A widoki, powiem Ci, są niesamowite - beton, asfalt, od czasu do czasu jakieś drzewo. Raj na Ziemi, mówię Ci!
Twój czworonożny kompan ma w tym wszystkim najlepiej.
Jego jedynym zmartwieniem jest to, czy dostanie ciasteczko za wykonanie sztuczki "siad" (spoiler alert: zawsze dostaje).
Ty tymczasem walczysz z pokusą sprawdzenia, czy świat się nie zawalił, odkąd ostatnio spojrzałeś w telefon.
Ale hej, nie jest tak źle!
Zamiast scrollować Instagram, obserwujesz prawdziwe "stories" - sąsiada wyprowadzającego psa w piżamie, mistrza parkowania, który zajmuje trzy miejsca jednocześnie, czy dzieciaki grające w piłkę (i modlisz się, żeby nie trafiły w twojego psa).
To jak reality show, tylko bez możliwości przewinięcia nudnych momentów!
W trakcie tych epickich wypraw odkryjesz kilka rzeczy:
Twój wzrok naprawdę potrzebuje odpoczynku.
Okazuje się, że po 40-tce czytanie etykiet w sklepie bez okularów to wyzwanie na miarę rozwiązywania Enigmy.
Świat bez powiadomień jest... dziwnie spokojny.
Żadnych "ping!", "bzzzt!" czy innych dźwięków, które sprawiają, że podskakujesz jak spłoszony królik.
Twój mózg naprawdę nie wie, co ze sobą zrobić bez ciągłej stymulacji.
Zastanawiasz się, czy to normalne, że zaczynasz rozmawiać z psem?
Twój pies ma znacznie lepszy pomysł na życie niż Ty.
Jeść, spać, s…ć, bawić się, lizać, powtórzyć. Może warto wziąć z niego przykład?
ZALETY (NIE)CYFROWYCH WYPRAW
Po kilku tygodniach takiej rutyny zaczynasz zauważać pewne zmiany.
I nie chodzi tylko o to, że zaczynasz mieć zgrabne nogi.
Twój sen jest lepszy niż kiedykolwiek.
Bez scrollowania Tik-Toka, czy Facebooka do 2 w nocy okazuje się, że można faktycznie... spać w nocy.
Kto by pomyślał?
Zaczynasz zauważać rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałeś.
Na przykład, że Twoja sąsiadka więcej czasu spędza na ławce przed domem, niż w środku.
Albo że chmury potrafią układać się w kształty przypominające postacie z kreskówek (przysięgam, że ciągle widzę Shreka!).
Twoje relacje z ludźmi się poprawiają.
Okazuje się, że rozmowa twarzą w twarz, bez zerkania co 5 sekund na telefon, może być całkiem... no wiesz, uprzejma.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Te niedzielne detoksy to nie jest jakaś tam fanaberia czy modny trend. To sposób na odzyskanie kawałka Ciebie, którego zgubiłeś w całym cyfrowym szumie.
Kilka inspiracji i lekcji, które możesz wynieść z niedzielnych przygód:
1. Nuda jest ok.
Naprawdę! Nie musisz być produktywny czy rozerwany 24/7.
Czasem wpatrywanie się w zieloną przestrzeń może być najbardziej kreatywną rzeczą, jaką zrobisz w ciągu dnia.
2. Świat się nie zawali, jeśli nie zobaczysz nowej rolki swojej koleżanki na Instagramie.
Obiecuję.
3. Twój mózg potrzebuje odpoczynku od bodźców.
To jak z jedzeniem. Frytki do wszystkiego to prosta droga do niestrawności.
Daj swojemu umysłowi trochę lekkostrawnej diety od czasu do czasu.
4. Prawdziwe życie dzieje się offline.
Tak, wiem, brzmi jak slogan z coachingu słów life, ale hej, czasem banały są prawdziwe!
5. Detoks cyfrowy to jak mięsień.
Im częściej go ćwiczysz, tym staje się silniejszy.
Na początku może boleć, ale z czasem staje się łatwiejsze i przyjemniejsze.
6. Nie musisz być radykalny.
Zacznij od małych kroków. Może to być godzina bez telefonu, potem pół dnia, aż dojdziesz do całej niedzieli.
7. Bądź dla siebie wyrozumiały.
Jeśli złamiesz zasady, świat się nie skończy. Po prostu spróbuj ponownie w następną niedzielę.
8. Cyfrowy detoks pomaga w redukcji stresu.
Bez ciągłego napływu informacji i powiadomień, Twój poziom kortyzolu (szkodzący w nadmiarze hormon stresu) może znacząco spaść.
9. Poprawi się Twoja koncentracja.
Kiedy nie rozpraszasz się co chwilę telefonem, zauważysz, że łatwiej skupić się na jednym zadaniu. W końcu kończysz jak mężczyzna.
10. Odkrywasz nowe (stare) hobby.
Może okaże się, że lubisz rysować, majsterkować lub grać w planszówki (pozdrowienia dla subskrybenta Johnnego Uranera)
11. Poprawi się jakość snu.
Brak niebieskiego światła z ekranów przed snem może znacząco wpłynąć na jego jakość.
12. Uczysz się być "tu i teraz".
Mindfulness przychodzi łatwiej, gdy nie jesteś ciągle myślami w cyfrowym świecie.
13. Oszczędzasz czas.
Zdziwisz się, ile godzin w tygodniu zyskasz, rezygnując z bezmyślnego scrollowania.
14. Rozwiniesz empatię.
Bezpośrednie interakcje z ludźmi, bez pośrednictwa ekranu, pomagają lepiej odczytywać emocje innych.
Na początku może być ciężko. To normalne.
Twój mózg przyzwyczaił się do ciągłej stymulacji, a teraz nagle ma jej mniej.
Możesz czuć się jak narkoman na odwyku (bo w pewnym sensie jesteś „dopaminowym ćpunem”).
Będziesz szukał wymówek, żeby zajrzeć do telefonu.
"A co jeśli ktoś do mnie napisał?",
"A może coś ważnego się stało?",
"Sprawdzę tylko czy …”nie zaczęła się 3-cia wojna światowa”.
Znasz to, prawda?
Ale nie poddawaj się.
Z każdym kolejnym tygodniem będzie łatwiej.
Zaczniesz doceniać ciszę, spokój i brak ciągłych powiadomień.
Odkryjesz, że świat nie kończy się na ekranie twojego smartfona.
Co więcej, możesz zauważyć, że stajesz się bardziej kreatywny.
Bez ciągłego napływu informacji z zewnątrz, twój mózg zaczyna produkować własne pomysły.
Kto wie, może właśnie podczas takiego niedzielnego spaceru wpadniesz na genialny pomysł na biznes lub rozwiążesz problem, z którym borykałeś się od miesięcy?
Cyfrowy detoks to także świetna okazja do poprawy relacji.
Zamiast siedzieć każde w swoim pokoju z nosem w telefonie, możecie całą rodziną wyjść na spacer, zagrać w planszówki lub po prostu porozmawiać.
Zabierz ich do wehikułu czasu i wspólnie przenieście się do lat 90-tych.
Spędźcie wspólnie czas jak „Przyjaciele” na kanapie w kawiarni Central Perk. (Tylko z telefonami w trybie samolotowym)
A jeśli masz psa?
On będzie ci wdzięczny bardziej niż ktokolwiek inny.
Dla niego każdy spacer to przygoda, a Ty wreszcie będziesz mógł w pełni w niej uczestniczyć, zamiast co chwilę sprawdzać powiadomienia.
Pamiętaj też, że cyfrowy detoks to nie tylko kwestia niedzieli.
To raczej pierwszy krok do bardziej zrównoważonego podejścia do technologii w ogóle.
Na koniec, pamiętaj, że to Twój detoks i Twoje zasady.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz zrobić zdjęcie pięknego zachodu słońca - zrób to.
Jeśli musisz mieć ze sobą telefon - bierz go.
Nie chodzi o to, żeby całkowicie odciąć się od świata, ale żeby nauczyć się kontrolować technologię, zamiast być przez nią kontrolowanym.
NIEDZIELNE WYZWANIE:
Więc może w następną niedzielę, zamiast scrollować bez końca:
Wyjdź na spacer.
Pogadaj z sąsiadką tą siedząca na ławce)
Poczytaj książkę (taką z papieru).
Albo po prostu popatrz w niebo i zastanów się, czy ta chmura bardziej przypomina Shreka czy Osła.
Cyfrowy detoks to podróż, nie miejsce docelowe.
Każdy krok w stronę bardziej zbalansowanego życia offline jest krokiem w dobrą stronę.
Powodzenia w Twojej nowej przygodzie!
Pamiętaj, życie jest zbyt krótkie, by spędzić je na zamartwianiu się.
Zamiast tego, skup się na tworzeniu, na rozwijaniu się, na życiu pełną piersią.
A jeśli nadal czujesz, że potrzebujesz pomocy, może czas na sesję 1 na 1 ze mną?
Razem stworzymy plan działania, który pozwoli Ci zamienić zle nawyki w produktywne działanie.
Mój screentime jest bardzo wątły, do tego jedynymi social media jakich używam są Substack i YouTube. Dlatego nie do końca rozumiem tego typu teksty. Rozumiem natomiast, że są potrzebne.