Jak dyrektor kopalni stał się stoikiem i coachem? - rozmowa z Adrianem Fibicem
„Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech bezkresny zaczyna.”- Czesław Miłosz
Rozmawiam z Adrianem Fibicem, dyrektorem zarządzającym kopalni odkrywkowej firmy Alas Utex, który po 20 latach kariery od “wózkowego” do stołka dyrektora, odkrył w Podcaście Lepiej Teraz stoicyzm, a w nim klucz do przeobrażenia swojego życia.
W rozmowie ze mną opowiada o:
Osobistym doświadczeniu z filozofią stoicką i mówi, jak wpłynęła na jego życie.
Decyzji, by zostać coachem i wykorzystać coaching do zarządzania firmą i pomocy innymi ludziom.
Swojej ścieżce kariery i drodze do ciagłego doskonalenia się, by stać się coraz lepszym managerem i człowiekiem.
Wrażeniach po intensywnym szkoleniu stoickim, które przeprowadziłem dla jego pracowników.
Jak zmieniło się jego codzienne życie, w porównaniu do poprzednich lat.
Podzieli się inspirującymi momentami, które skłoniły go do podjęcia tej niezwykłej drogi dyrektora kopalni, a teraz też stoika i coacha.
Radek:
Moi drodzy, witamy Was serdecznie. Jesteśmy w Rożkowie, przyjechałem odwiedzić Adriana i firmę, którą od lat prowadzi, by przeprowadzić Szkolenie Stoickie dla 11 pracowników z zarządzania stresem, trudnymi ludźmi i klientami. Trwało ponad 4 godziny. Adrian, jakie są Twoje pierwsze wrażenia po szkoleniu?
Adrian:
Pierwsze wrażenie jest takie, że jesteśmy świeżo po feedbacku od ludzi, jest to tożsame z moim wrażeniem, bardzo przydatne, ciekawe szkolenie.
R:
Powiedz proszę, kim jesteś, czym się na co dzień zajmujesz zawodowo?
A:
Od 26 ponad lat pracuję w tej firmie. Zaczynałem w 1996 roku jako operator wózka widłowego. Byłem wtedy świeżo upieczonym technikiem mechanikiem, na pierwszym roku studiów górnictwa i geologii. Pracowałem wtedy w oddziale produkcji kostki brukowej, w tej samej firmie, w której pracuję do dziś. Po półtora roku pracy na wózku przyszedłem do oddziału produkcji kruszyw, do dozoru. Stałem się sztygarem zmianowym, sztygarem oddziałowym, 5 lat pracowałem w produkcji.
W roku 2001, w pierwszym trudnym roku recesji firma została sprzedana Austriakom, a ja wylądowałem w dziale handlowym, gdzie pracowałem przez kolejne 10 lat. Skończyłem w 2012 roku na stanowisku dyrektora handlowego. W 2013 roku awansowałem na stanowisko dyrektora zarządzającego i od tego czasu zarządzam oddziałem tej firmy w Polsce. W Polsce firma należy do międzynarodowego austriackiego holdingu. W Polsce są to kopalnie kruszyw, w Europie jeszcze cement i beton.
R:
Czyli teraz jesteś szefem firmy holdingu austriackiego, tylko na terenie Polski i ta firma jest kopalnią odkrywkową, tak?
A:
Tak, w Polsce są to kopalnie kruszyw, tak jak powiedziałem w Europie jeszcze beton i cement, ja zarządzam polskim oddziałem tej firmy.
R:
Jesteś osobą, która pracuje w zarządzaniu firmą z branży przemysłowej, tak? Można tak powiedzieć?
A:
Tak.
R:
Jak to się stało, że trafiłeś na podcasty? Skąd się to wzięło u Ciebie?
A:
Na podcasty tak naprawdę trafiłem, w dosyć trudnym momencie w moim życiu, dwa i pół roku temu, gdy pojawiły się objawy, że mogę być ciężko chory. Na początku natrafiłem w sieci na pojęcie: stoicyzm i jego flagowe hasło:
„że to nie fakty, a nasze wyobrażenia o faktach są źródłem naszych problemów”
To bardzo mocno to u mnie wybrzmiało, że zacząłem się tym trochę bardziej interesować. Wpisując w internecie hasła dotyczące stoicyzmu, natrafiłem na kilka podcastów. Taki główny, który przykuł moją uwagę, okazał się być podcastem, który prowadzisz: Podcast Lepiej Teraz. I on został ze mną na ten trudny czas.
Coraz bardziej zdawałem sobie sprawę z tego, że te informacje o tym, że mogę być chory się nie potwierdziły. Natomiast narobiły tyle spustoszenia w moim organizmie, że pomimo tego, że okazałem się być całkowicie zdrowy, to skutki tego wewnętrznego niepokoju i życia w lęku, utrzymywały się przez jakiś czas. No i te stoickie hasła, które się pojawiły w podcaście Lepiej Teraz, bo zacząłem przygodę z Twoim podcastem od odcinków 91-ego, 92-ego, 95-ego, itd:
PLT #095 Dlaczego liderzy i ludzie sukcesu praktykują stoicyzm?- Piotr Stankiewicz
PLT #255 Jak szybko stać się stoikiem, dzięki metodzie DEEP DIVE?
Te pamiętam dokładnie, bo one dotyczyły stoicyzmu. Bardzo mocno wybrzmiało we mnie zdanie:
„Skup się na tym, co od Ciebie zależy i pozostaw na boku to, co nie zależy”
Powtarzałem za Sokratesem, który był mistrzem filozofii, dla stoików również:
„Co co ode mnie nie zależy, nic mnie nie obchodzi.”
No i to pomału doprowadzało do lepszej zmiany w moim życiu.
R:
Jak Cię zmieniły podcasty? Jaki byłeś przed, a jaki po? Po tym stoicyzmie? Po tych podcastach? Po otoczeniu się tą wiedzą?
A:
Generalnie z natury jestem cholerykiem i osobą z tzw. „krótkim lontem”, czyli od momentu tego bodźca do reakcji nie upływało u mnie zbyt dużo czasu. Gdy zreflektowałem się, że tak jest, to właśnie przyszedł ten podcast i stoicyzm, który uzmysłowił mi, że należy się zatrzymać, zastanowić, pomyśleć, policzyć, pooddychać i reagować dopiero na spokojnie, mówiąc po stoicku, bez emocji. Byłem osobą zbyt emocjonalną, tak bym siebie dzisiaj określił, a ta przygoda ze stoicyzmem, z Twoim podcastem, z paroma innymi podcastami także, bo słucham też innych podcastów, ale wiodącym jest zdecydowanie Lepiej Teraz i ta tematyka stoicka.
R:
Jak zmieniło się Twoje życie?
Czy zmienił się Twój dzień?
Czy zmieniły się Twoje cele?
Jak zmieniły się Twoje zainteresowania?
Podejście do różnych sytuacji życiowych?
A:
Zmienia się cały czas. W jednej z książek stoickich przeczytałem, że stawanie się stoikiem i bycie stoikiem, to jest praca na całe życie. Myślę sobie, że tak u mnie będzie. Nie chciałbym o sobie mówić jako o stoiku, ale o takiej osobie, która chciałaby z tego jak najwięcej czerpać i tę zmianę obserwuję codziennie. Myślę sobie, że to otoczenie oceni, tak naprawdę, jak to się zmienia. Ja widzę, że jestem w stanie reagować spokojniej, bez emocji. Wiele razy zastanawiam się, jak zareagowałby Adrian z tamtego życia, a jak reaguje Adrian z tego życia. No i to mi się bardziej podoba, to co jest dzisiaj.
R:
Czyli dajesz sobie czas na taką introspekcję, myślisz o tym jak zareagować i wszystko świadomie bardziej robisz, tak? Tak można powiedzieć?
A:
Daję sobie czas przede wszystkim na zatrzymanie się.
R:
Masz jakieś techniki?
A:
Na pewno, tak. Nawet mam ze sobą dzisiaj. Zresztą mogę pokazać, Ty potwierdzisz, ale to jest rzecz, która towarzyszy mi już od jakichś kilku tygodni.
R:
Kamień?
A:
Tak, noszę w kieszeni kamień. Jest taka metafora zaczerpnięta z techniki stoickiej, z Epikteta, jednego z filozofów stoickich, niewolnika-wyzwoleńca, który powiedział:
„Spróbuj zwymyślać kamień. Jaką korzyść z tego odniesiesz?”
Jeżeli człowiek reaguje jak kamień, jaką korzyść odniesie ten, który mu zwymyśla. Bardzo mi się to spodobało i ten kamień przypomina mi o tym, ponieważ jesteśmy tylko ludźmi i często zdarza nam się o tym zapomnieć. Chociaż wiem, jakbym ja tak mógł zastosować wszystko, co wiem, to byłoby to piękne życie. Ale krok po kroku, ten kamień przypomina mi o tej lepszej stronie mojego człowieczeństwa.
R:
Moi drodzy, nie wiecie tego, ale z Adrianem poznaliśmy się w tamtym roku, jesienią, gdy wspólnie z Jarkiem Brzozowskim, naszym znajomym, trenerem mentalnym, który wielokrotnie wystąpił w Podcaście Lepiej Teraz, zorganizowałem Camp Lepiej Teraz i Adrian właśnie przyjechał na ten Camp ze swoim synem.
A:
Tak, to było chyba w październiku ubiegłego roku. Od początku ubiegłego roku zacząłem się tym stoicyzmem interesować. Te odcinki Lepiej Teraz które mnie bardziej zainteresowały, przesłuchałem w przeciągu pierwszych dwóch tygodni, chociaż Ty nagrywałeś to przez kilka lat. Resztę przesłuchałem przez następnych kilka miesięcy. No i potem w jednym z tych epizodów usłyszałem, że organizujecie coś takiego. Nie znałem Jarka, a Ciebie znam tylko i wyłącznie z podcastu.
Podobało mi się to, co mówisz, jak o tym mówisz. Nie było to jakieś narzucanie. My nie lubimy narzucania nam jakiś prawd. Bardziej wolimy sami dochodzić, wtedy ma to większą wartość, jeżeli człowiek do tego sam dochodzi.
Taki jest stoicyzm, taki jest Twój podcast. To jest takie pokazywanie ścieżki, ale człowiek sam sobie wybiera, co z tego tak naprawdę jest dla niego. Mnie to się bardzo spodobało.
Wspomniałeś o moim synu Jakubie, który dziś ma 20 lat, a wtedy miał 19. Pojechaliśmy w góry, przyjechaliśmy bardzo naładowani pozytywną energią, ponieważ okazało się, że i to spotkanie z Tobą, poznanie Jarka Brzozowskiego, z którym też potem miałem okazję się spotkać i u siebie w firmie, bo też Jarek był zaproszony, byłam też ja zaproszony przez Jarka na jego Camp w górach. Także bardzo pozytywna energia, wiele technik stoickich, wiele możliwości do takiej dojrzałej wymiany myśli. Zabierania tego, co jest akurat w tym momencie dla mnie. Nic na siłę.
R:
Korzystałeś też z mojego Mentoringu Stoickiego 1 na 1 moją metodą Deep Dive. Powiedz, dlaczego zdecydowałeś się na mentoring?
A:
Wiesz co, tak naprawdę to po tym Campie miał być jeszcze jeden, ale otrzymałem informację, że już nie będzie tej kolejnej odsłony i napisałem do Ciebie maila, by podzielić się tym. Miałem wrażenie, że pewnie już w życiu się nie usłyszymy i nie spotkamy. Napisałem maila, że chciałbym podziękować za Podcast Lepiej Teraz, który spowodował zmianę na lepsze w moim życiu. Chciałem podziękować i powiedzieć, że Lepiej Teraz był dla mnie pewnego rodzaju terapią w trudnym czasie. Dzisiaj jestem w lepszym momencie u dalej z tego czerpię.
Pamiętam, że odpowiedziałaś na tego maila, zaczęliśmy rozmawiać, usłyszałem o ofercie Mentoringu Stoickiego, który prowadzisz. Myślę sobie teraz, że stoicyzm jest dla ludzi, którzy z jakiegoś powodu cierpią. Ja już wtedy nie cierpiałem, już czułem się dosyć mocny wewnętrznie. Ta przygoda z filozofią spowodowała, że ten wewnętrzny spokój, ta harmonia zaczęła pomalutku w moim wnętrzu gościć. Ale przypomniało mi się, że w momencie, w którym ta przygoda się zaczęła, przeczytałem takie zdanie w pięknym wierszu Czesława Miłosza pt. „Walc”:
„Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech bezkresny zaczyna.”
Tak to dokładnie było. Dla mnie ten uśmiech bezkresny oznaczał albo szaleństwo, totalne opadnięcie gdzieś w otchłań, albo rozpoczęcie działań. I stoicyzm, filozofia, Podcast Lepiej Teraz, to wszystko razem pozwoliło mi wziąć się do roboty, zacząć pracę nad sobą. Spowodowało, że u mnie tą granicą cierpienia, tym uśmiechem było działanie. Gdy przypomniało mi się o tym, poczułem tę chęć, żeby właśnie z Tobą się tym podzielić i Ci za to podziękować.
Ty na tego maila odpowiedziałeś, zaczęliśmy rozmowę, zaproponowałeś Mentoring Stoicki, że to może być coś dla mnie. Zdzwoniłem do Ciebie po to, żebyś przeprowadził takie szkolenie u mnie w organizacji, ponieważ ja też te stoickie metody zacząłem stosować w zarządzaniu. No ale okazało się, że korzystniejsze będzie, czy bardziej chronologicznie, jak najpierw ja się z tym zmierzę 1 na 1 z Tobą.
R:
Tak. Przepracowaliśmy 5 takich sesji i miałeś też 5 tygodni mailingów i 5 tygodni wyzwań.
A:
Tak, tak, tak. Oprócz tego zdradzę Twój warsztat. Oprócz tego, że była to rozmowa, każda sesja trwała około 1,5 godziny, to oprócz tego, że była to bardzo twórcza rozmowa i jakby pobudzanie do działania, to jeszcze były ćwiczenia, które dostawałem. Ja się z tym mierzyłem. Było tam ćwiczenie Dobrowolnej Ascezy, było ćwiczenie Milczenia, było ćwiczenie Wdzięczności. Mnie się to wszystko bardzo podobało, oraz ćwiczenie Życzliwości. Ponieważ już od jakiegoś czasu jestem osobą, która za wszelką cenę nie głosi swoich opinii i woli pomilczeć.
Doceniam bardziej w tej chwili to, co jest dookoła mnie, czyli żyję bardziej tą chwilą, która w tej chwili jest. Z tą życzliwością, z tą wdzięcznością, bardzo mi się to spodobało, wszystko to jakby utwierdzało mnie w tym, że jestem na dobrej drodze i że to jest takie moje. Te sesje utwierdziły nas obu w tym, że warto przeprowadzić takie warsztaty też dla większej liczby osób. W związku z tym, że ten styl zarządzania z elementami stoicyzmu mi odpowiada, staram się też zarządzać w ten sposób, Dlatego dzisiaj tutaj jesteśmy, świeżo po szkoleniu z technik zarządzania, z radzenia sobie ze stresem, z trudnymi ludźmi, z wykorzystaniem elementów stoicyzmu.
R:
Ty też swoją pracę managera wzbogacasz o techniki coachingowe. Jesteś coachem?
A:
Na początku był to auto coaching, który miał mi pomóc mi w lepszym zrozumieniu siebie. Najkrócej definiując coaching możemy powiedzieć, że to jest pobudzanie świadomości. Ta definicja najbardziej mi się podoba. Twórcza rozmowa, pobudzanie świadomości, no i taką twórczą rozmowę prowadziłem z samym sobą.
Okazało się, że te techniki również mogę wykorzystać w swojej organizacji, w przedsiębiorstwie, w którym zarządzam. W trudnym czasie, w budowaniu relacji to bardzo pomaga. Dlatego po ukończeniu akademii akredytowanej przez ICF, zdobyciu tytułu akredytowanego coacha, w tej chwili kontynuuję naukę. Jestem w Akademii Team Coacha, praca z grupą. W międzyczasie zrobiłem także Kurs Trenerski.
Jestem trenerem biznesu i trenerem mentalnym. Ale jakbym miał dzisiaj powiedzieć krótko, to jednak coaching to jest bardziej moje, bardziej nieprzewidywalne i bardziej praca na wrażliwości i zadawanie pytań. Mądrych i niewygodnych pytań, czasami trudnych pytań. Takich pytań, które powodują, że ta druga strona, klient czy nasz rozmówca dojdzie do tych prawd sam. Coach ma po prostu pobudzić do tego twórczego myślenia. Pozwolić mu spojrzeć na te problemy z różnej perspektywy. Czasem trudno nam zadać sobie pytania. Bardzo doceniam wartość coachingu, ponieważ byłem też po drugiej stronie. Ale byłem też po drugiej stronie i doceniam ile ta praca i rozmowa mi dała. Chociaż czasem podczas sesji jeszcze tego nie rozumiemy, to doceniamy i docieramy do tych prawd już po czasie.
R:
Adrian, jakim osobom mógłbyś pomóc jako coach? Gdyby ktoś teraz słuchając tego podcastu pomyślał, że chciałby się do Ciebie odezwać. Masz w ogóle jakiegoś maila, jakiś kontakt do ciebie?
A:
Tak, mam maila: fibicadrian@gmail.com
Najbardziej dzisiaj użyteczny czuję się w pomocy w budowaniu ścieżki kariery. W pomocy w poszukaniu odpowiedzi ludziom, którzy zastanawiają się nad zmianą pracy, nad rozwojem osobistym. Nad szukaniem swoich mocnych stron na zajmowanym stanowisku. Tutaj czuję się w tym mocny, ponieważ coach to praca na zasobach klienta, ale tutaj trafne pytania mogą wypływać też z tych zasobów coacha, z tego doświadczenia. Tutaj moja 25-letnia kariera w zarządzaniu procentuje także przedsiębiorcom, którzy mają problemy z rekrutacją i ludziom, którzy poszukują swojej ścieżki kariery.
R:
Wydaje mi się, że jesteś dobrym wzorem, ponieważ jesteś osobą, która awansowała od stanowiska kierowcy wózka widłowego, aż po stanowisko szefa firmy. To świadczy o zaufaniu właścicieli firmy do Ciebie.
Stanowisz wzór dla menedżerów, którzy potrzebują takiej pomocy.
Znając trudności, z jakimi mierzy się taki menedżer, będziesz wiedział, jakie pytania zadawać. Osoba, która jest tylko po szkoleniu coachingowym i z podręcznika „klepie” jakieś ćwiczenie, może pominąć niektóre pytania, a być może też zacząć zadawać te niewłaściwe.
Jeżeli kierujesz firmą lub zespołem ludzi i interesuje Cię praca coachingowa, pisz na adres: fibicadrian@gmail.com
Jeżeli interesuje Cię stoickie zarządzanie stresem wśród pracowników oraz poprawienie relacji z trudnymi klientami, pisz na adres: kontakt@lepiejteraz.pl
R:
Jakbyś miał przekazać jedno ćwiczenie stoickie, ten jeden tekst, model myślowy, który wybrzmiał na moim szkoleniu. Coś, co używasz najczęściej, co by to było?
A:
Powiem o tych, które dzisiaj są mi najbliższe i ukierunkowały moje myślenie:
Dychotomia Kontroli, a więc rozdzielenie rzeczy zależnych od niezależnych i skupienie się na rzeczach zależnych. To miało największy wpływ.
Premeditatio Malorum, czyli przewidywanie nieszczęść, najgorszych scenariuszy. To sprawdza się zarówno w moim życiu osobistym, jak i w życiu firmy. To jest bardzo fajne ćwiczenie, gdzie można te czarne scenariusze zaprojektować i być na nie przygotowanym.
Najważniejszą techniką dzisiaj dla mnie, którą od kilku tygodni codziennie zgłębiam, to jest Memento Mori. Pamiętaj o śmierci. Staram się w ostatnim czasie żyć tak, jakby każdy dzień był osobnym żywotem. To też jest stoickie, też chyba Seneka napisał, żeby każdy dzień traktować jako osobny żywot. Wtedy możemy skupiać się na „Byciu tu i teraz”. To jest ćwiczenie, które Wam pomoże. Musisz wstawać rano, jakbyś się rodził i szedł spać tak, jakbyś umierał. Po pierwsze, uświadomisz sobie, że śmierć czeka nas wszystkich, oswoisz się z nią. Śmierć sama w sobie nie jest zła, tylko nasze wyobrażenie o niej. My nie wiemy jaka ona jest, więc nie wiemy czy jest dobra czy zła. Na pewno wyobrażenie wykreowane powoduje w nas lęk. To ćwiczenie pomoże Ci naprawdę żyć chwilą, tu i teraz. My nie możemy żyć ani dniem wczorajszym, ani jutrzejszym. Możemy żyć tylko tą chwilą, która jest dzisiaj. I to ćwiczenie fajnie pokazuje dostrzeganie tego, co właśnie teraz dzieje się wokół nas, a czego żyjąc zmartwieniami przeszłości, czy „rozkminianiem” przyszłości, nie jesteśmy w stanie dostrzec. Namawiam do tego. Mnie sprawia wielką frajdę i myślę, że zmienia na lepsze.
R:
Super. Bardzo dziękuję za rozmowę.
A:
Dziękuję serdecznie, że mogłem tutaj być. To wielki zaszczyt i przyjemność.
R:
Jeśli podobał Ci się ten wywiad i pragniesz otrzymywać więcej informacji na podobne tematy, prosto na skrzynkę, w formie „Porannika”, kliknij przycisk poniżej:
Wesprzyj tworzenie “Porannika” na Patronite.pl/podcastlepiejteraz.
W PREZENCIE OTRZYMASZ DOSTĘP DO EKSKLUZYWNYCH MATERIAŁÓW, PODCASTÓW PREMIUM I DARMOWYCH SESJI COACHINGOWYCH!