Jak Odzyskać Smak Życia (Nawet Jeśli Jesteś Zgorzkniałym Zgredem)
Odkryj radość w drodze, a nie w celu.
Jest ciepły piątkowy wieczór w Białymstoku. Powietrze jest przesycone aromatem pierogów i letnich obietnic.
Spaceruję przez Rynek Kościuszki, nasz główny plac, gdy nagle coś przykuwa moją uwagę.
Starsza, dość już „posunięta” wiekiem para, ale promieniejąca radością życia, tańczy na środku rynku.
Poruszają się z takim zapałem, jaki zwykle widzimy u małych dzieci albo mocno wstawionych weselników. Uliczny muzyk przygrywa im na trąbce melancholijną melodię, tworząc soundtrack do tego spontanicznego występu.
A teraz uwaga, bo tu robi się ciekawie.
Wokół nich rozstawił się tłum, podzielony na wyraźne 2 obozy:
1. Oczarowani entuzjaści:
Ci ludzie uśmiechają się od ucha do ucha, niektórzy nawet klaszczą do rytmu.
Zostali zarażeni wirusem radości tej pary.
2. Zażenowani hejterzy:
Ci wyglądają, jakby właśnie zobaczyli dziadka opowiadającego sprośne kawały na imieniach babci.
Z zażenowaniem odwracają wzrok, prawdopodobnie zastanawiając się, kiedy stracili zdolność do takiej beztroski.
Do której grupy należysz?
Jeśli jesteś w drugim obozie, nie martw się.
Ja też tam byłem.
Właściwie to ta chwila na rynku była dla mnie sygnałem alarmowym.
Uświadomiła mi, że gdzieś po drodze zgubiłem swoją radość życia.
Prawdopodobnie gdzieś między płaceniem czynszu, a wiadomościami na temat polityków otrzymujących miliony na swoje „lipne” fundacje.
Ale uwaga, bo tu jest haczyk: wiek nie jest niczemu winny.
Ta tańcząca para?
Dobijała do dziewięćdziesiątki.
Tymczasem widziałem dwudziestolatków z miną, jakby właśnie przełknęli cytrynę.
Całą.
Więc co się z nami dzieje?
Dlaczego niektórzy z nas tracą tę iskrę, tę pasję do życia?
I co ważniejsze, jak ją odzyskać?
Cóż, moi drodzy zmęczeni życiem przyjaciele, przygotujcie się na małą rewolucję.
Oto mój przewodnik pt.”Jak przestać być ponurakiem i zacząć żyć pełnią życia"
(tytuł roboczy, ciagle nad nim pracuję).
1. Odkop swoje zapomniane marzenia
Pamiętasz, jak będąc dzieckiem, chciałeś zostać astronautą?
Albo treserem lwów?
Albo może najlepszym na świecie rolnikiem?
(A tak serio, to ostatnie to moje osobiste marzenie z czasów przedszkolnych, ale hej, każdy ma swoje).
Czas je odkopać.
Nie, nie mówię, żebyś rzucił pracę i zapisał się do treningi NASA.
Chodzi o to, żeby przypomnieć sobie tę energię, tę ekscytację, którą czułeś, myśląc o swojej przyszłości.
2. Wprowadź małe rytuały radości
Codzienna rutyna może zabić spontaniczność szybciej niż mój pies zjada wafelki po lodach.
Dlatego proponuję wprowadzić małe rytuały, które sprawiają Ci przyjemność.
Dla mnie to poranny spacer z Luckim na gęsto porośnięte łąki za torami, gdzie obserwuję, jak sarny pasą się, w blasku wschodzącego słońca, przebijającego się przez powoli znikającą mgłę.
To lepsze niż poranny jogging na ostrym stresie, mówię wam.
3. Naucz się czegoś nowego (najlepiej czegoś, co przerazi Twoją rodzinę)
Nic tak nie dodaje życiu pikanterii jak nowe wyzwania.
I nie, nie mówię tu o jedzeniu ostrych kebabów na czas.
Mój znajomy zawsze marzył o pomaganiu ludziom, ulepszaniu ich życia i postanowił zostać life coachem.
Całe życie był wojskowym.
W wieku 45 lat postanowił w końcu zapisać się na kurs coachingu i ma już pierwszych klientów.
Uwielbia pomagać ludziom osiągać cele i robić to skutecznie (po żołniersku)
Ja?
Postanowiłem nauczyć się tworzyć podcasty.
Po latach wciskania się garnitur i jeżdżenia do biura, postanowiłem się wyrwać z „kieratu” i żyć na własnych warunkach, wstawać o której chcę i pracować z każdego miejsca na Ziemi.
4. Planuj małe przygody
Nie musisz od razu wspinać się na Mount Everest, żeby poczuć dreszczyk emocji. Czasem wystarczy pojechać do sąsiedniego miasta i spróbować znaleźć najlepszą kawę w okolicy.
Mój kolega, pisarz i filozof stoicki Piotr Stankiewicz, co weekend wybiera losowy punkt na mapie w promieniu 50 km od domu i idzie tam pieszo.
Opowiedział o tym ze szczegółami w podcaście PLT #204 Stan po zejściu, czyli dlaczego warto wyjść z domu i iść przed siebie?
5. Ćwicz kreatywność codziennie
Każdy z nas ma w sobie iskierkę kreatywności. Niektórzy po prostu zakopali ją głębiej niż inni.
Zacznij od małych rzeczy.
Napisz haiku o swoim porannym tosterze.
Narysuj portret swojego kota (i nie przejmuj się, jeśli będzie wyglądał jak zmutowany szczur, liczy się intencja).
Eksperymentuj w kuchni (na wszelki wypadek sprawdź, jak daleko jest apteka ).
Moja znajoma Magda zaczęła robić własne mydła.
Teraz ma całą sieć sklepów w najlepszych lokalizacjach Białegostoku i Warszawy.
6. Bądź spontaniczny (ale może nie aż tak, żeby skończyć na YouTubie)
Życie jest zbyt krótkie, żeby wszystko planować. Czasem najlepsze chwile to te nieprzewidziane.
Jeśli masz ochotę na nocny spacer - idź.
Chcesz zjeść lody na śniadanie? Proszę bardzo (tylko nie mów swojemu lekarzowi, że to ja ci to doradziłem).
Masz nagłą chęć na karaoke o 3 nad ranem? Sprawdź, czy twoi sąsiedzi też są fanami twojego wykonania "I Will Survive".
7. Zmień perspektywę (dosłownie i w przenośni)
Czasem wystarczy małą zmiana, żeby zobaczyć świat w nowym świetle.
Przestaw meble w pokoju.
Pojedź do pracy inną trasą.
Załóż różne skarpetki (chociaż słyszałem, ze to teraz jest modne)
Lubię pracować w różnych miejscach.
Raz z kawiarni, raz z parku, a raz nawet próbowałem w naszym zoo.
Widok wilków pomaga mi lepiej znosić niektórych ludzi.
8. Celebruj małe sukcesy (tak, wstanie z łóżka przed południem w weekend też się liczy)
Życie to nie tylko wielkie osiągnięcia.
To suma małych momentów, małych zwycięstw.
Nie bluzgałeś na innych kierowców? - Kup sobie hot doga na Orlenie
Udało ci się nie przypalić tostów?- Świętuj.
Przeżyłeś spotkanie rodzinne bez kłótni? - Daj sobie awans.
Pamiętałeś, żeby podlać rośliny? - Jesteś bohaterem!
Ja na przykład kupuję sobie paczkę żelek, którą pochłaniam po każdym sukcesie.
Życie nie musi być monotonne i przewidywalne tylko dlatego, że masz już na koncie kilka (lub kilkadziesiąt) wiosen.
To czas, by odkryć nowe pasje, nowe radości, nowe sposoby na to, by wkurzyć „stetryczałych” rówieśników.
Pamiętaj, że każdy dzień to nowa szansa na to, by być tą szaloną, tańczącą parą z rynku.
By patrzeć na świat z zachwytem dziecka i mądrością starca (najlepiej jednocześnie, to dopiero jest sztuka!).
A jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia w tej podróży ku radości życia, cóż... jestem tu dla Ciebie!
TWÓJ OSOBISTY PRZEWODNIK
Tak, tak, to ja - Twój osobisty przewodnik po krainie radości życia i spontaniczności.
Oferuję sesje coachingowe, podczas których wspólnie odkryjemy, jak tchnąć w Twoją codzienność nową energię i entuzjazm.
Obiecuję, że będzie to mniej bolesne niż wyrywanie zębów i bardziej satysfakcjonujące niż zjedzenie całej czekolady na raz (a uwierzcie mi, próbowałem obu).
Więc jeśli jesteś gotowy na małą rewolucję w swoim życiu?
Napisz do mnie na adres: kontakt@lepiejteraz.pl
i zapytaj mnie o DARMOWĄ konsultację.
Kto wie, może za kilka miesięcy to ty będziesz tańczyć na środku rynku, zarażając innych swoją radością życia?
A tymczasem, droga udręczona duszyczko, mam do Ciebie pytanie:
Co sprawia, że czujesz się naprawdę żywy?
Co przywraca Ci wiarę w magię codzienności?
Podziel się w komentarzach - jestem ciekaw, jak odnajdujesz radość w tym szalonym świecie.
Kto wie, może Twoje pomysły zainspirują kogoś do małej życiowej rewolucji?
Pamiętaj: życie jest zbyt krótkie, by być ponurakiem. I zbyt zabawne, by traktować je na poważnie.
Odkryj radość w drodze, a nie w celu.
Pragniesz otrzymywać podobne historie, lekcje i strategie bezpośrednio na swoją skrzynkę?
Kliknij przycisk poniżej:
Konfucjusz powiedział, że mamy tylko dwa życia, a to drugie zaczyna się, gdy sobie uświadomimy, że mamy tylko jedno.
Nasze wilki w zoo tez robiły na mnie wielce inspirujące wrażenie, aż do czasu, gdy kiedyś zobaczyłam jak wchodzi tam opiekun. I wielki oszalały z radości! Wprawdzie nie skakały tak jak psy, nie dokładnie tak, ale były zdecydowanie mało dzikimi, bardzo oswojonymi wilczkami. I cała tajemniczość prysła , na rzecz namysłu nad dzikością. PS. radosny dobrostan - to ten kierunek nad którym teraz pracuję ;)