Jak osiągnąć sukces w biznesie, po utracie 0,5 mln zł na giełdzie?- rozmowa z Maciejem Ryciakiem
"Zacząłem od, tak naprawdę to 2007. Przed krachem. Był tzw. hype na giełdzie, wszystko rosło, czego się człowiek nie dotknął, to za tydzień albo za dwa było 100% wyżej"
W tym niezwykle inspirującym wywiadzie wystąpił Maciej Ryciak, współwłaściciel firmy JM Data, który podzielił się swoją wiedzą i przemyśleniami:
jak zarządzać różnorodnymi biznesami,
radzić sobie z porażkami i
pomimo napotykanych na drodze przeszkód, dążyć do sukcesu.
Nagrałem go w przerwie szkolenia content marketingowego i podcastowego, które prowadziłem w firmie Maćka, który od ponad półtora roku jest też moim klientem coachingowym.
Radek:
Bardzo dziękuję, że zgodziłeś się wystąpić w podcaście Lepiej Teraz.
Jak byś mógł opowiedzieć, jak przedstawiasz się na takich wydarzeniach towarzyskich, kiedy ktoś zadaje Ci pytanie, kim jesteś, czym się zajmujesz?
Maciej:
Często nie dostaję takich pytań, ale co mogę powiedzieć o sobie.
Zawodowo jestem przedsiębiorcą, działam w branży poniekąd IT, w branży druku, zarządzania drukiem.
Zajmuję się też nieruchomościami jako inwestor, jako przedsiębiorca.
Również, to jest dosyć długa przygoda, jestem inwestorem, inwestuję na polskiej giełdzie w spółki z naszego parkietu.
Radek
Moi drodzy, mówię do Was w ogóle z firmy, JM DATA.
Siedzimy w gabinecie prezesa i Maciek Ryciak mnie tutaj zaprosił.
Jesteśmy w trakcie szkolenia z content marketingu i podcastingu, ale wpadłem na pomysł, żeby nagrać wywiad z Maciem, bo jest niezwykle interesującą osobą i mógłby podzielić się ciekawymi rzeczami ze swojego życiorysu zawodowego.
Właśnie przy nim stoi mój Lucky, odwrócił się tyłkiem, żeby go drapać i chyba polubił wujka.
Maciej:
Tak, zdecydowanie mnie polubił.
Radek:
Powiedz skąd jesteś?
Maciej:
Pochodzę z miejscowości Hołowienki.
To jest miejscowość w dawnym województwie siedleckim, niedaleko Sokoła Podlaskiego, miasta słynącego z wędlin.
Obecnie od ponad 20 lat, od czasów studiów, mieszkam w Warszawie i pracuję.
Radek:
Czy jesteś chłopakiem ze wsi, można powiedzieć, tak?
Maciej:
Tak, jestem chłopakiem.
Rodzice mieli pole, zwierzęta, bardziej dziadkowie. Moi rodzice obydwoje pracowali, więc doświadczenia z tak zwanym gospodarstwem mam.
Pracowałem w polu, ale nie była to jakaś ciężka praca.
Radek:
Powiedz jakim byłeś dzieciakiem?
Maciej:
Oj, tutaj to moi rodzice musieliby się na ten temat wypowiedzieć.
No to chyba nie byłem grzecznym.
Radek:
Byłeś chuliganem?
Maciej:
Dokładnie.
Radek:
Możesz podzielić się jakimiś rzeczami, które da się, że tak powiem, bez konsekwencji prawnych tutaj opowiedzieć? Czy wolisz zachować dla siebie?
Maciej:
O rany.
No z takich rzeczy może nie będę zagłębiał się w jakieś tam szczegóły, ale mało brakowało, żebym nie ukończył liceum, ponieważ przez pewien wybryk dosyć poważny byłbym wyrzucony z klasy maturalnej i miałbym ciężką perspektywę, ponieważ w małym mieście ciężko jest, krótko mówiąc, popełniając dosyć istotny błąd, nie ponieść konsekwencji.
Radek:
No tak, tak. Wszyscy patrzą, wszyscy widzą, wszyscy cię znają. No dokładnie.
Maciej:
Małe środowisko, wszyscy mają uszy.
Radek:
I co, znalazłeś się w Warszawie.
Pojechałeś na jakieś studia.
Czy tak po prostu pojechałeś za jakąś pracą ?
Maciej:
Tak naprawdę to w zasadzie już od samego liceum marzyła mi się Warszawa.
Widziałem tutaj duże perspektywy, przyglądałem się starszym kolegom, którzy wyjechali do Warszawy i widziałem jakie życie wiodą, przyjeżdżając dobrymi samochodami, więc plan był taki, że kończę liceum i idę od razu do Warszawy.
Radek:
I pamiętasz swoją pierwszą pracę w Warszawie?
Maciej:
Tak, pamiętam. Pierwsza praca była w sklepie z armaturą łazienkową.
Radek:
I jak długo tam zostałeś?
Maciej:
Około roku.
Radek:
Czy jest jakaś praca pierwsza, która dużo Cię nauczyła?
Bo Ciebie znam, już pracujemy ze sobą ponad rok.
Jesteś moim klientem coachingowym i wiem, że miałeś ciekawe doświadczenia zawodowe na początku.
Czy mógłbyś opowiedzieć o tej pracy?
Maciej:
W zasadzie każda praca mnie czegoś nauczyła.
Przede wszystkim pierwsza praca, nie tylko pierwsza praca, bo w zasadzie wszystkie moje firmy, w których pracowałem do czasu, kiedy stałem się przedsiębiorcą i założyłem własną firmę, były związane ze sprzedażą i z obsługą klienta, z podejściem do klienta, z prezentacją produktu.
Wydaje mi się, że to była taka najważniejsza kompetencja, której uczyłem się oczywiście na początku w sposób nieświadomy.
Radek:
Czyli podejście, rozmowa z klientem, który wchodzi na teren sklepu, tak?
Maciej:
Tak, dokładnie. Sam się tego nie uczyłem.
Miałem swoich pracodawców, którzy pokazywali mi jak to robić, pokazywali mi jak klient jest ważny w tym wszystkim, jak ważna jest prezentacja produktu.
Pamiętam do dzisiaj, gdzie pierwszy pracodawca, pierwszy tak zwany szef nie mógł sobie poradzić z tym, że jak nie ma klienta, że jakby siedzimy bez czy też stoimy bezczynnie.
Ciągle coś trzeba było robić.
Albo czyścić umywalki, które są zakurzone, albo czyścić armaturę, która jest zakurzona, jakby dbał o to, żeby cały ten wizerunek sklepu był bardzo dobry, profesjonalny.
Żeby klient, który wchodzi od razu był obsłużony, Nie tak, że...
Dzisiaj to widzimy w sklepach, gdzie są pewne procedury, niektóre sieci mają takie procedury, gdzie klient wchodzi, jedni to lubią, drudzy nie lubią.
Natomiast pewne sklepy mają procedury tego typu, gdzie wchodzi klient i od razu jest sprzedawca z pytaniem, czy w czymś pomóc.
To były typowe rady, czy też wytyczne w tamtej pracy, które dostawaliśmy od swoich przełożonych.
Radek:
Pamiętam, że miałeś takiego jednego mentora, jakiegoś szefa, który Ci bardzo dużo nauczył.
Maciej:
To była druga firma, w której pracowałem, spółka już dosyć poważna firma, mająca kilkadziesiąt oddziałów już w całej Polsce, mająca kadrę zarządzającą, menadżerską i była tam osoba, menadżer, ale też i dyrektor handlowy, który tak naprawdę pokazywał procesy sprzedaży, pokazywał jak rozmawiać z klientem, jak się negocjuje i wszystko to się odbywało w polu,
Czyli... na prawdziwym kliencie. Nie tylko teoria.
Tutaj muszę przyznać, że przez kilka lat w tej firmie bardzo dużo się nauczyłem od stanowiska kierowcy, poprzez stanowisko handlowca, bo tam przeszedłem kompletną drogę.
To firma Pryzmat.
Radek:
Co sprzedaje?
Maciej:
Sprzedaje alternatywne materiały eksploatacyjne, jest to producent. Firma z Wrocławia, bardzo dobrze ją wspominam.
Radek:
Dużo się tam nauczyłeś?
Maciej:
Bardzo dużo.
Radek:
Byłeś dobrym sprzedawcą?
Maciej:
Wydaje mi się, że tak.
Radek:
Dobrze zarabiałeś już wtedy w wieku, ile miałeś wtedy lat, jak tam pracowałeś? 25?
Maciej:
Tak, około, nawet chyba mniej, od dwadzieścia kilka lat, 22.
Radek:
A możesz powiedzieć, ile mniej więcej zarabiałeś ze wszystkim miesięcznie, tam średnio?
Maciej:
Ciężko powiedzieć, nie wiem, około 5 tysięcy na tamte czasy. To były dobre pieniądze wtedy.
Radek:
I w takim wieku zarabiałeś już, stać Cię było pewnie już na wynajęcie mieszkania chyba samodzielnie, nie?
Maciej:
Tak, tak, tak, na pewno.
Radek:
A kiedy pojawiła się pierwsza myśl o pójście na swoje, że tak powiem, jakiś swój własny biznes, od czego się zaczęło?
Co cię tknęło do tego, żeby założyć własny biznes pierwszy raz?
Co to było, żeby nie pracować dla szefa jakiegoś lub dla jakiejś korporacji?
Maciej:
To był pewien impuls, natomiast w głowie ten pomysł tlił się już od bardzo dawna, ponieważ prowadzę kilka spółek ze swoim przyjacielem, Jarkiem.
Rozmawialiśmy wspólnie podczas spotkań, ponieważ Jarek studiował z moją żoną, więc znaliśmy się przede wszystkim prywatnie.
W pewnym momencie nie było wyjścia, ponieważ Jarek pracował w innej firmie, w tej samej branży i stwierdził, że już jakby jego czas się skończył i powiedział „teraz albo nigdy” i od tego się zaczęło.
Radek:
Zaczęliście robić to samo co te firmy, czy coś innego?
Maciej:
W zasadzie to samo.
Zaczęliśmy tak naprawdę od współpracy z firmą, która też była producentem, bo już tej firmy nie ma, producentem materiałów alternatywnych.
Otworzyliśmy wspólnie sklep na ulicy Hożej, prowadziliśmy go około roku, natomiast w pewnym momencie przestaliśmy się dogadywać z tą firmą, z którą jakby weszliśmy w pewną kooperację i musieliśmy myśleć co dalej, bo wynajem sklepu w centrum Warszawy był bardzo drogi.
Też ciężko było liczyć na tak zwanych klientów z ulicy, w związku z czym stwierdziliśmy, że musimy zakasać rękawy i robić to w czym jesteśmy dobrzy, czyli zacząć uderzać do klientów, czyli zdobywać klientów, pozyskiwać klientów i zaczęliśmy to robić.
Radek:
Czy możesz wyjawić słuchaczom na jakim etapie biznesowym teraz jesteś, czyli w jakich branżach działasz, co robisz, czym się twoje firmy zajmują w działalności?
Maciej:
Core Biznesu to dalej jest spółka JM Data, spółka, która zaczynała od sprzedaży materiałów eksploatacyjnych, dzisiaj sprzedajemy usługi zarządzania drukiem, czyli tak naprawdę obsługujemy kompleksowo duże firmy, duże przedsiębiorstwa w dostarczaniu sprzętu i rozwiązań w zakresie druku.
Radek:
Kopiarki, drukarki?
Maciej:
Drukarki, systemy do zarządzania drukiem w całych firmach.
Radek:
Sprzęt dostarczacie, obsługę, naprawy?
Maciej:
Tak, sprzęt, obsługę, serwis, naprawę, wszystko.
Radek:
Papier też, toner?
Maciej:
Tonery tak, oprócz papieru.
Radek:
Ok, co jeszcze poza tym?
Maciej:
Tak naprawdę nieruchomości, to jest coś, co narodziło się w momencie, kiedy powstała potrzeba inwestowania i jakiejś dywersyfikacji.
Nasze wykształcenie ekonomiczne, moje i mojego wspólnika Jarka, sugerowałoby to, że trzeba się zdywersyfikować i taka branża nieruchomości narodziła się naturalnie.
Zaczęliśmy od małego projektu deweloperskiego, kilka budynków zabudowy szeregowej, później były to kolejne projekty, później inwestycje w projekty komercyjne, w lokale usługowe, w retail parki.
Radek:
Czyli kupno budynków, czy budowa budynków?
Maciej:
Budowa, inwestycje w tego typu budynek.
Radek:
Ale po to, żeby sprzedać czy wynajmować?
Maciej:
Po to, żeby skomercjalizować i sprzedać, albo zostawić w zarządzanie w własnym portfelu.
Radek:
Teraz macie jakieś portfolio budynków?
Maciej:
Tak, mamy portfolio budynków, zarówno usługowych, jak i retail parków, ale też dzisiaj inwestujemy w projekty zewnętrzne, jako JV, na zasadzie inwestora strategicznego.
Radek:
Ale co, budowę jakichś osiedli mieszkaniowych?
Maciej:
Tak, dokładnie.
Radek:
Czyli jesteś takim inwestorem?
Maciej:
Dokładnie, inwestorem. Też inwestujemy we własne projekty, ale inwestujemy również we zewnętrzne projekty, które inwestujemy i kapitałowo, i jako wsparcie merytoryczne.
Radek:
Jesteś dla mnie takim wzorem kompletnego biznesmena, który prowadzi jakiś normalny biznes, jednocześnie inwestuje w nieruchomości, ale też inwestuje na giełdzie.
Możesz powiedzieć o swoich przygodach z giełdą?
Maciej:
Oj, początki były bardzo trudne.
Radek:
Opowiedz o najtrudniejszym momencie w twojej przygodzie z inwestowaniem, czy możesz?
Maciej:
Tak, tak, tak. Dzisiaj wspominam o tym z uśmiechem na ustach, chociaż kiedyś tak wcale nie było.
Zacząłem od, tak naprawdę to 2007. Przed krachem.
Był tzw. hype na giełdzie, wszystko rosło, czego się człowiek nie dotknął, to za tydzień albo za dwa było 100% wyżej.
Dużo informacji na blogach, bez żadnego doświadczenia, tak naprawdę zacząłem inwestować małymi pieniędzmi, aż w końcu zainwestowałem wszystkie swoje oszczędności, które miałem.
Radek:
Jaką kwotę?
Maciej:
Na tamte czasy to było ponad 500 tysięcy.
Radek:
Wsadziłeś wszystko w pozycję na giełdzie.
Maciej:
Tak, dokładnie, bo mózg mi szybko policzył, jak zarobię tak samo, jak na małych pieniądzach, będę miał taki sam, jakby to powiedzieć. Taki lewar zrobisz sobie.
Taki lewar, to za dwa lata będę najbogatszym człowiekiem w Polsce.
Tak zwana chciwość.
Radek:
Kupujesz dwie świnki morskie, potem masz z tego 10 świnek morskich, z tych 10 świnek morskich ma kolejne 10 świnek morskich.
Maciej:
Dokładnie, no niestety, tak działa ludzki mózg i tak działa giełda, jakby ci wytrawni inwestorzy wiedzą, że na giełdzie rządzi chciwość i strach i to są dwie emocje, które tak naprawdę przeważają.
Radek:
Opisz ten dzień. Od czego się zaczęło?
Maciej:
To nawet nie był dzień, to był trudny moment, to były tygodnie tak naprawdę spędzone przed ekranem komputera i kompletny paraliż, kiedy wszystko zaczęło spadać.
Tak naprawdę człowiek z dnia na dzień miał nadzieję, że w końcu to odbije, informacje w mediach, że to tylko korekta i tak dalej.
Radek:
Czyli ty nie ucinałeś, nie zamykałeś pozycji?
Maciej:
Absolutnie, nie, ja nie wiedziałem co mam wtedy robić, tak naprawdę ciężko było pogodzić się ze stratą jednego dnia kilkudziesięciu tysięcy ciężko zarobionych pieniędzy.
Radek:
Czyli wykresy szukały dna, a dno ciągle się nie pojawiało?
Maciej:
Tak, nie było dna.
Radek:
Dno odpadło w końcu?
Maciej:
Dno odpadło, w niektórych przypadkach to aż się zabetonowało, bo były takie spółki jak ci inwestorzy, którzy pamiętają tamte czasy, jak spółki deweloperskie, gdzie teraz nieruchomości są na topie, ale jeszcze nie tak dawno duzi deweloperzy typu spółka Gant, bardzo szybko zbankrutowała.
Radek:
Pamiętasz ten moment ile straciłeś wtedy?
Maciej:
Praktycznie wszystko straciłem.
Radek:
Pięćset tysięcy złotych?
Maciej:
Tak, ale to sama strata finansowa to, oczywiście no to dzisiaj, dzisiaj się łatwo o tym mówi.
Pięćset tysięcy, to jest dobre mieszkanie. No na tamten czas to były dwa mieszkania.
Radek:
To były dwa mieszkania, teraz jedno, ale to i tak jest dużo.
I co, powiedziałeś żonie?
Co było najgorsze w tym wszystkim?
To, że będzie źle, będziesz musiał racjonować chleb, czy nie było tak źle jak to?
Maciej:
Najgorsze, najgorsze było to, że to kompletnie nie wiedziałem jak sobie z tym po prostu poradzić.
Tak, naprawdę ciężko jest nazwać tamte emocje.
Wtedy pamiętam, byłem z rocznym synem, żoną.
Nawet specjalnie wysłałem ich do moich rodziców na tydzień, żebym zmienił chociaż środowisko, bo widziała, że bardzo źle się ze mną dzieje.
A ja siedziałem, pamiętam jak dzisiaj, cały tydzień i nawet moja mama nie wiedziała jak mi pomóc.
Radek:
Czyli takie objawy depresji miałeś wszystkie?
Maciej:
To był kompletny paraliż.
Radek:
A jak żona się zachowała, kiedy się dowiedziała?
Maciej:
Żona nie miała do mnie pretensji nigdy o sferę finansową, bo wiedziała, że miała do mnie zaufanie w tym aspekcie, tak przynajmniej to czułem.
Próbowała mi pomóc, ale jakby ja nie potrafiłem na tamten czas tego dostrzec.
Radek:
Co Ci najbardziej pomogło po tym wszystkim?
Maciej:
Tak naprawdę po pewnym czasie się gdzieś przebudziłem i zacząłem szukać pomocy i pomoc przyszła z zewnątrz, czyli krótko mówiąc psycholog.
Radek:
Czyli miałeś terapię klasyczną?
Maciej:
Tak, dokładnie.
Radek:
Sam na nią chodziłeś?
Maciej:
Sam.
Radek:
Długo? Ile sesji pamiętasz?
Maciej:
Około pięciu.
Radek:
Pięć sesji i pomogło Ci, tak?
Maciej:
Tak, dokładnie.
Radek:
A możesz zdradzić, co mniej więcej Ci pomogło, jakie techniki, które użyłeś, użył ten psycholog?
Maciej:
Tak naprawdę doszliśmy do tego wspólnie, bo ta terapia polegała na tym, żeby obudzić moją świadomość do tego, w czym tak naprawdę jestem dobry, skąd się wzięły te pieniądze do tego inwestowania.
Skoro raz byłem w stanie gdzieś zarobić te pieniądze, żeby móc inwestować, to żebym zrobił to jeszcze raz, bo to jest tak naprawdę klucz do sukcesu, a nie skupianie się na problemie, tylko na jego rozwiązaniu.
Wróciłem głową na właściwą drogę i w zasadzie odpuściłem sobie giełdę na jakiś czas.
Uważam się za człowieka, może nie jakiegoś supermena, ale założyłem, że skoro są ludzie, osoby, które zarabiają i są w stanie pokonać tego demona, to ja też jestem w stanie to zrobić i podejść do tego tak, jak się powinno to robić.
Czyli na początku poznać, poznać mechanizmy, jakie rządzą na giełdzie, poznać strategie, poznać metody inwestowania, jak to wszystko działa i zacząłem to robić.
To mi pozwoliło tak naprawdę otworzyć oczy na rynek kapitałowy i powoli, powoli, powoli zacząć te straty odrabiać.
Radek:
Odrobiłeś straty, ale teraz mogę wyjawić, że pracowaliśmy ze sobą też stoicko, tak?
Maciej:
Tak, dokładnie.
Radek:
Pracowaliśmy w ramach mojego programu Stoickiej Metamorfozy i doszliśmy do momentu, kiedy minimalistycznie uciąłeś swoją aktywność na giełdzie.
Maciej:
Tak.
Radek:
Tzn. giełda już nie jest taką aktywnością, która powoduje, że gdzieś cały czas masz ją z tyłu głowy, myślisz o tym, myślisz o otwartych pozycjach, już tego nie ma.
Maciej:
To tutaj bardziej pewnie Radek dla twoich słuchaczy. Wydaje mi się, że giełda jest dla kogoś, kto się wkręci w giełdę, to jest pewien narkotyk, bo tutaj są naprawdę emocje.
Radek:
Jak hazard, uzależnia?
Maciej:
Ja bym tego nie nazwał hazardem, bo jeżeli ktoś inwestuje świadomie, czyli wie jakie są mechanizmy na tej giełdzie, jest w stanie zarządzać tymi pozycjami, czyli nie stracić dużo lub nawet w ogóle nie stracić, a z dużym prawdopodobieństwem zarabiać pieniądze w sposób bardzo bezpieczny.
Radek:
Nie samym zarabianiem pieniędzy człowiek żyje, żyje też rozwojem.
Wiem, że się interesujesz rozwojem.
Powiedz mi w jaki sposób zainteresowałeś się rozwojem, jakie formy preferujesz, co czytasz, co słuchasz, co oglądasz, jak to się u ciebie ewoluowało, to poznawanie różnych nowych rzeczy i czym się interesujesz poza pracą, jaką tematyką?
Maciej:
Poza pracą chyba najbardziej interesuję się sportem.
Kiedyś bardzo dużo biegałem.
Dzisiaj już to bieganie trochę mnie tak naprawdę znudziło.
Z dzisiejszych sportów to jest tenis, to jest coś, co mi sprawia tak naprawdę radość.
Również boks, troszeczkę ubolewam, że brakuje mi czasu na tą aktywność, ale bardzo fajna dyscyplina, która mocno resetuje głowę.
Siłownia, dbam o siebie.
Radek:
A ty nie chodzisz, masz u siebie siłownię w domu?
Maciej:
Ale chodzę też na siłownię taką zewnętrzną, ale dużo ćwiczę też w domu, ponieważ to nie wymaga dużo czasu.
Tak naprawdę dużo czasu zajmuje pójście na siłownię, przebranie się i tak dalej i tak dalej, powrót. Logistyka jest najgorsza. Tutaj można sobie zrobić tak naprawdę bardzo fajny trening, a to mocno resetuje głowę.
Dzisiaj wiem, że moje ciało, moja głowa po to, żeby dosyć sprawnie funkcjonować jest tym wszystkim najważniejsze.
Radek:
Powiedz mi dlaczego zainteresowałeś się moim coachingiem i mentoringiem?
Maciej:
No właśnie z tego, że przenosząc jakby to wszystko ze sportu, czyli rozwijając mięśnie. Uważam, że głowa jest takim samym mięśniem, jak inne mięśnie i stwierdziłem, że warto byłoby też nad głową popracować.
Dlatego też słuchając Ciebie, Twoich Podcastów Lepiej Teraz
Dla mnie jakby odkrycie podcastów kilka lat temu było gamechangerem i czymś co pozwoliło mi właśnie na ten rozwój mentalny, gdzie można było w trakcie podróży do pracy, gdziekolwiek czerpać wiedzę, uczyć się nowych rzeczy, motywować, inspirować.
No i też wracając do naszego wspólnego mentoringu poprzez gdzieś tam budowę zaufania poprzez słuchanie Twoich podcastów stwierdziłem, że no dlaczego nie.
Radek:
A powiedz, czy pamiętasz rzeczy, które najbardziej podobały Ci się z pracy ze mną?
Techniki, których użyłeś, które stosujesz do dziś, zdania może, które zapamiętałeś, lekcje. Może być jedna.
Maciej:
Tak, myślę, że jedna taka najważniejsza, która dzisiaj jest przeze mnie bardzo często stosowana to jest podejście do samego problemu, czyli skupienie się na rzeczach, które mam wpływ.
Wcześniej dosyć często, kiedy napotykałem na jakikolwiek problem, no to wyobrażałem sobie różne scenariusze, nie nazywając tego.
Takie po prostu zwykłe zamartwianie się.
Dzisiaj, jeżeli mogę zdradzić Twoim słuchaczom, taka prosta technika, jeżeli mamy problem.
Warto jest sobie spisać wszystkie scenariusze, które są najgorsze.
Radek:
Premeditatio Malorum
Maciej:
Tak, dokładnie.
Wszystkie najgorsze scenariusze i powiedzmy określić procent ich realizacji.
Żeby nasza głowa wiedziała jakie jest prawdopodobieństwo spełnienia się takiego scenariusza i wtedy logicznie jesteśmy w stanie to sobie wszystko, wytłumaczyć, czy też opanować.
Natomiast też można do tego dodać, co dobrego się wydarzy, jeżeli ten problem się, jakby to powiedzieć, pojawił.
Czyli co dobrego mamy jakąś sytuację, nie wiem, zwalnia mi się pracownik, tak?
I mam problem, że zabierze klientów itd.
Natomiast są może jakieś dobre tego aspekty, które powodują coś pozytywnego, nie wiem, będę miał wakat na może nową osobę, może ta osoba jest dla firmy pewnym obciążeniem, mam na myśli tutaj kwestie związane ze złym wpływem na pozostałą część zespołu itd.
Więc jakby podejście do problemu takie kompleksowe, no i spojrzenie jakby na dany problem z lotu ptaka.
Czyli jak ten problem ma się w skali jakby globalnej.
Nie tylko, żyjemy tylko samym problemem, tylko patrzymy na całość, jakby to powiedzieć, działalności firmy, czy też organizacji i ile ten problem waży.
Radek:
Możesz powiedzieć, że jesteś teraz innym człowiekiem niż byłeś człowiekiem, który do mnie napisał maila półtora roku temu?
Maciej:
No na pewno.
Radek:
Jakbyś mógł powiedzieć, jakie masz teraz plany zawodowe, ewentualnie rozwojowe, którymi chcesz się podzielić oczywiście ze słuchaczami?
O jakim kierunku biznesowym myślisz?
Czy masz jakieś swoje rozmyślania albo przemyślania na temat AI do wchodzenia do biznesu, czy korzystasz chociażby też z tych nowych technologii?
Maciej:
Tak, jeżeli chodzi o sztuczną inteligencję, to no na pewno jest to coś, co zrewolucjonizuje nasze życie, nie tylko biznesowe, ale też prywatne.
Na dzień dzisiejszy jeszcze nie ufam temu rozwiązaniu w stu procentach, nie opieram się ani działań firm, ani osobistych o to rozwiązanie, troszeczkę jeszcze patrzę na to z przymrużeniem oka.
Natomiast niewątpliwie trzymam rękę na pulsie, żeby nie przegapić rozwoju w tym kierunku, szczególnie jeżeli chodzi o firmę JM Data, która poniekąd dotyka branży IT.
Natomiast jeżeli chodzi o mój rozwój, to na pewno bardziej skupienie się na tu i teraz, do tej pory dużo żyłem przyszłością, czyli rozwojem, firm i tak dalej.
Radek:
Ciągle gdzieś pędziłeś?
Maciej:
Dokładnie tak i dzisiaj wiem, że bycie tu i teraz, bycie dla rodziny, bycie dla pracowników, skupienie się na może takich błahych sprawach i też no poukładanie troszeczkę tego biznesu, bo tak jak rozmawiamy, wieloma rzeczami się zajmuję i to też jest tak, że nie wszystkie rzeczy, nie wszystkie biznesy i nie wszystkie projekty super wychodzą.
Czasami mniej to znaczy więcej, więc dzisiaj zdaję sobie z tego sprawę i raczej myślę w tym kierunku, żeby nie za wszelką cenę się rozwijać, tylko mądrze to wszystko poukładać i zarządzać, czyli bardziej skupienie się na leadership'ie niż na rozwoju.
Radek:
Teraz się prosisz, żebyś założył podcast, który będzie opowiadał młodym osobom, aspirującym biznesmenom jak pokierować swoją drogę, żeby nie zwariować w tym świecie tych wszystkich nowinek, tego wszystkiego, tego co się dzieje wokół nas w świecie biznesowym generalnie.
Co o tym myślisz?
Maciej:
Namawiasz mnie, namawiasz.
Radek:
Może kiedyś namówię.
Masz sporo lekcji do przekazania takim ludziom, naprawdę.
Maciej:
Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że mógłbym się podzielić cenną wiedzą, ale na dzień dzisiejszy trochę brakuje mi czasu.
Nie lubię podchodzić do pewnych projektów tak po łebkach.
Dzisiaj wiem, że coś się robi krótko mówiąc tak na odwal, to nie do końca wychodzi, a jeżeli miałbym podejść do takiego projektu i mam nadzieję, że podejdę, to chciałbym to zrobić dobrze.
Radek:
Dobrze, to po paru odcinkach będziesz gościem Podcastu Lepiej Teraz i opowiesz jak ci idzie.
Maciej:
Dobrze, jeżeli mnie zaprosisz to bardzo chętnie.
Radek:
Oczywiście, bardzo ci dziękuję za rozmowę.
Maciej:
Ja również tobie dziękuję Radek.
No hej.
Wysłuchaj tej rozmowy w wersji audio, w odcinku: PLT #331 Jak osiągnąć sukces w biznesie, po utracie 0,5 mln zł na giełdzie?- Maciej Ryciak
P.S.
Jeśli pragniesz otrzymywać podobne wywiady i artykuły ZA DARMO, bezpośrednio na swoją skrzynkę, kliknij przycisk poniżej: