Jak pokonuję paraliżujący lęk
„Kto nie pokonuje codziennie jakiegoś lęku, nie poznał sekretu życia.” ― Ralph Waldo Emerson
Warszawa, wiosna 2018.
Dopiero co minęły dwa lata odkąd rzuciłem pracę na etacie. Moje życie nabierało rozpędu, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Każdego ranka budziłem się z nową energią i poczuciem, że mogę przenosić góry.
Podcast "Lepiej Teraz" rósł w siłę. Tydzień po tygodniu przybywało słuchaczy, a moja skrzynka mailowa pękała od wiadomości od ludzi, których życie zmieniało się dzięki treściom, które tworzyłem.
Świeżo po ukończonym kursie coachingowym zacząłem przyjmować pierwszych klientów. Pojawiały się zaproszenia na wystąpienia publiczne, propozycje współpracy przy nowych projektach.
Zacząłem tworzyć podcast “Po Ludzku o Pieniądzach”
Mój kalendarz wypełniał się spotkaniami ze fascynującymi ludźmi – przedsiębiorcami, twórcami, marzycielami.
Nawiązywałem przyjaźnie, które miały przetrwać lata. Miałem wrażenie, że stoję przed otwartymi drzwiami do życia, o jakim zawsze marzyłem.
Planowałem kursy online, nowe formaty podcastowe, wyobrażałem sobie, jak za kilka lat będę prowadził warsztaty dla setek osób.
Moje marzenia i plany nie miały granic.
Stoicyzm, minimalizm, rozwój osobisty – czułem, że mam coś wartościowego do przekazania światu, a świat był gotowy słuchać.
Życie wydawało się obfite, łaskawe i pełne możliwości.
A potem usłyszałem dwa słowa, które zatrzymały ten pędzący pociąg.
Gdy usłyszałem "nowotwór złośliwy"
Kwiecień 2018. Rutynowe badanie USG brzucha.
Namówiony bezpłatnym pakietem badań, udaję się na rutynowe USG brzucha.
Lekarka podejrzanie długo bada moją lewą nerkę.
Każe mi się obracać na boki, mruczy pod nosem.
W końcu wysyła mnie na tomograf.
"To może być nic, ale lepiej sprawdzić" - mówi.
Płyta DVD z wynikiem w ręku, weekend przede mną.
Nie wytrzymuję i wysyłam zdjęcie do słuchacza i klienta coachingowego, który akurat był radiologiem.
Jego odpowiedź nadchodzi o czwartej nad ranem:
"Radek, guz o średnicy około 3 cm w lewej nerce,
prawdopodobnie złośliwy.
Nie czekałbym.
Usunąłbym jak najszybciej."
Zatrzymajmy się tu na chwilę.
Wyobraź sobie, że trzymasz w ręku wiadomość, która może zwiastować koniec Twojego życia.
Co robisz?
Jakie myśli przychodzą ci do głowy?
Stoicyzm w… pigułce
Fot: Do dziś pamietam dowcipną pielęgniarkę, która prosiła, żebym to rozpakował przed “zażyciem” :)
Przez lata:
Zanurzałem się w lekturach Epikteta, Seneki i Marka Aureliusza.
Czytałem współczesnych propagatorów stoicyzmu, jak Ryan Holiday, czy Donald Robertson.
Prowadziłem podcast o rozwoju osobistym.
Omawiałem stoickie techniki radzenia sobie z trudnościami.
Ale czy ta wiedza pomoże mi teraz?
W obliczu tak przybijającej diagnozy?
Czy się załamię?
Ku mojemu zaskoczeniu, pierwszą reakcją po otrzymaniu tej wiadomości, nie była rozpacz.
Zamiast tego, uruchomił się we mnie Tryb Przetrwania.
Poszedłem na długi spacer do Łazienek Królewskich i bez chwili zwłoki, zacząłem planować.
Pierwsza stoicka zasada, którą zastosowałem:
Dychotomia Kontroli.
Epiktet uczył, by rozróżniać rzeczy, na które mamy wpływ, od tych, na które nie mamy.
Nie mogłem kontrolować faktu, że mam w sobie guz.
Mogłem jednak kontrolować:
Kogo o tym poinformuję
Jakich lekarzy znajdę
Jak zorganizuję swój czas
Jak zareaguję mentalnie
Podjąłem decyzję, że:
Nie poinformuję rodziny!
Nie chciałem, by moja mama, która sama zmagała się z problemami zdrowotnymi, dodatkowo się martwiła. Nikt z najbliższej rodziny nie ukończył medycyny, więc uznałem to za niepotrzebną rzecz.
Powiedziałem tylko osobom, które mogły realnie pomóc - znajomym z kontaktami w służbie zdrowia, kilku bliskim przyjaciołom.
To może wydawać się zimne, ale było pragmatyczne.
Więcej osób martwiących się nie oznaczało większych szans na przeżycie.
Od diagnozy do działania
Zacząłem tworzyć szczegółowy plan działania:
Sporządziłem listę osób i lekarzy, z którymi powinienem się skonsultować.
Skontaktowałem się z Marcinem Iwuciem (podcasterem finansowym, który studiował medycynę i jak mi sam powiedział, brał udział w operacjach)
Organizowałem konsultacje w różnych szpitalach i ośrodkach medycznych
Zapisywałem wszystkie nazwiska specjalistów, terminy wizyt, adresy i telefony
Ta metodyczna praca dawała mi poczucie kontroli.
Odkryłem, że zajęcie umysłu konkretnym działaniem jest doskonałym antidotum na lęk.
Stoicy praktykowali technikę zwaną Premeditatio Malorum - przewidywanie nieszczęść.
Zabezpieczałem się przed wszystkimi możliwymi scenariuszami:
„Co jeśli lekarz zachoruje?
„Co jeśli operacja zostanie odwołana?"
Dzięki temu znalazłem lekarza, który mógł wykonać operację laparoskopowo, bez konieczności otwierania całego brzucha.
Moment załamania
Przez prawie 2 miesiące funkcjonowałem jak robot.
Metodycznie realizowałem plan, bez okazywania emocji.
Moja ówczesna partnerka była zdziwiona, że nie płaczę, że jestem taki zimny i rzeczowy.
Aż przyszła noc, kiedy maska pękła.
Obudziłem się zlany potem po koszmarze o umieraniu.
I wtedy - pierwszy raz od diagnozy - rozpłakałem się.
Dosłownie, jakby ktoś „odkręcił wszystkie zawory”.
To był moment, gdy zrozumiałem ważną lekcję:
Stoicyzm nie polega na tłumieniu emocji, ale na zarządzaniu nimi.
Ten płacz okazał się oczyszczający i potrzebny.
Co pomogło mi w obliczu lęku?
Po latach od tamtego doświadczenia odkryłem kilka technik, dzięki którym radziłem sobie z lękiem. Nie są to rady uniwersalne, które mają zastąpić profesjonalną pomoc terapeutyczną, tylko to co sam zastosowałem i jak mawiają informatycy: “U mnie działa!”:
1. Rozpoznałem naturę lęku
Lęk ma charakterystyczną dynamikę - gwałtownie narasta, a potem powoli opada.
Nie jestem cudotwórcą. Nie pozbyłem się całkowicie moich lęków.
Ale zauważyłem, że u mnie zawsze tworzą "mgłę", która zakłóca jasne widzenie rzeczywistości.
Rozpoznanie jej daje mi poczucie, że to stan przejściowy.
2. Zadaję sobie pytanie: "Czy to dzieje się teraz?"
Większość naszych lęków dotyczy przyszłości.
Wyobrażamy sobie katastroficzne scenariusze, które mogą nigdy nie nastąpić.
Gdy lęk narasta, zatrzymuję się i pytam:
Czy to zło, które sobie wyobrażam, dzieje się teraz?
Czy w tej chwili umieram?
Czy w tej chwili jestem w więzieniu?
Odpowiedź prawie zawsze brzmi „Nie!”.
To tylko moje myśli o przyszłości, nie teraźniejszość.
3. Uczę się od mojego psa
Lucky, mój husky, jest doskonałym nauczycielem życia w teraźniejszości.
Psy nie żyją linearnie - nie martwią się o przeszłość ani przyszłość.
Są zawsze w danym momencie.
Są tacy, co twierdzą, że są "głupie".
Ja dostrzegam w nich głęboką mądrość.
Ta ich rzekoma "głupota" może nauczyć nas wielu przydatnych rzeczy.
4. Zaakceptowałem profesjonalną pomoc
Wiele osób, które pozbyły się nowotworu mierzy się z lękiem przed jego nawrotem.
Mimo całej wiedzy psychologicznej i stoickiej, kilka lat po operacji zdecydowałem się na terapię lękową w szpitalu onkologicznym.
Potrzebowałem kogoś, kto mnie wysłucha, zderzy z moimi emocjami i pokaże, że mu zależy.
Byłem na 4 sesjach, bo terapeutka uznała, że więcej nie potrzebuję.
Ale to doświadczenie pokazało mi, że nawet z całą ta moją wiedzą teoretyczną, czasem potrzebujemy zewnętrznego spojrzenia, lustra, kogoś kto nas wysłucha i będzie wiedział, co z tym zrobić.
Od tego są profesjonaliści.
Gdy przeżywasz kryzys psychiczny, możesz skorzystać z bezpłatnych infolinii: 116 123 i 800 70 2222.
Poniżej podaję też znalezione w sieci numery telefonów, pod które mogą zadzwonić osoby zmagające się z lękiem po przebytej chorobie nowotworowej:
📞 Bezpłatna Infolinia Polskiej Unii Onkologii
Numer: 800 493 494
Godziny działania: poniedziałek–czwartek, 16:00–19:00
Zakres wsparcia: informacje o profilaktyce, diagnostyce, leczeniu oraz wsparcie dla pacjentów i ich bliskich.
📞 Telefon zaufania Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego
Numer: 800 080 164
Godziny działania: poniedziałek–piątek, 18:00–22:00
Zakres wsparcia: wsparcie emocjonalne i poradnictwo psychoonkologiczne dla pacjentów i ich opiekunów.
📞 Infolinia Onkologicznego Centrum Kryzysowego
Numer: 22 105 55 30
Godziny działania: poniedziałek–piątek, 17:00–19:00
Zakres wsparcia: pomoc psychologiczna, informacje o leczeniu, wsparcie dla rodzin pacjentów.
📞 Telefon zaufania Fundacji Rak’n’Roll
Numer: 604 51 51 51
Godziny działania: środa, 19:00–21:00
Zakres wsparcia: wsparcie informacyjne i psychologiczne dla pacjentów oraz ich bliskich.
Stoicyzm po latach
Dziś, lata po diagnozie, lęk wciąż powraca przy każdym badaniu kontrolnym.
Niedawno zauważyłem gwałtowny spadek wagi i natychmiast pojawiły się obawy.
Zamiast odkładać sprawdzenie, od razu pojechałem na badania.
To właśnie jest prawdziwy stoicyzm - nie ignorowanie problemu, ale świadome i racjonalne podejście.
Praktyczna wskazówka na bardzo trudne momenty
Jest jedna metoda, która szczególnie pomaga mi w momentach bardzo silnego lęku, tak silnego, że prawie nie do opanowania.
Zatrzymaj się.
Weź głęboki oddech.
Załóż buty.
Wyjdź na spacer, nawet jeśli jest zimno.
Najlepiej idź do lasu.
Unikaj prowadzenia auta.
W trakcie spaceru mów do siebie głośno:
"Teraz, w tym momencie, w tej chwili, nic złego się nie dzieje w moim życiu."
„Tu jestem bezpieczny”
Powiedz to kilka razy.
Poczuj grunt pod stopami.
Spójrz na otaczający Cię świat.
Uświadom sobie, że większość tego, co Cię przeraża, istnieje tylko w Twojej głowie.
Wzmocnij swoją mentalną odporność!
Nagrałem vloga, w którym szerzej omawiam te techniki.
Zmagasz się z lękiem, niezależnie od jego źródła?
Potrzebujesz wsparcia w zastosowaniu stoickich technik w swoim życiu?
Przez lata pomogłem dziesiątkom osób odnaleźć wewnętrzny spokój w obliczu trudności.
Zapytaj mnie o wolny termin bezpłatnej, 20-minutowej konsultacji: kontakt@lepiejteraz.pl
Pamiętaj - nie chodzi o całkowite pozbycie się strachu, ale sprawienie, by nie kierował Twoim życiem.