Jak przewędrować obie Ameryki bez wrzucania zdjęć do Internetu?
Nasze smartphony stały się w pewnym sensie papierosami XXI wieku, a bycie offline luksusem.
SPOTKANIE W GÓRSKIEJ CHACIE
To była wiosenny poranek w górskiej chacie w Beskidzie Żywieckim. Akurat jadłem pyszne wegańskie śniadanie w górskiej chacie oferującej noclegi strudzonym wędrowcom.
Po posiłku wybierałem się z Luckim na poranną wędrówkę na Halę Lipowską. W pewnym momencie do jadalni zszedł szczupły, powiedziałbym nawet, że wątły mężczyzna.
Nie pamiętam, jak to się stało, ale zaczęliśmy rozmowę o pogodzie w górach i zaprosiłem go do mojego stolika. Miał na imię Marek i bardzo szybko się okazało, że podobnie jak ja przyjechał na samotne wędrowanie po górach.
Po śniadaniu wybierał się na Babią Górę, więc niestety nie mogliśmy do niego dołączyć ze względu na zakaz wprowadzania psów do parków narodowych. Zakaz, który na szczęście wtedy jeszcze nie obowiązywał na Słowacji (do której wybierałem się z Luckim).
Zaczęliśmy rozmawiać o wędrówkach i dalekich podróżach. Okazało się, że jest programistą i rok temu rzucił pracę w wielkiej korporacji, by za zarobione pieniądze przez 10 miesięcy wędrować samotnie przez obie Ameryki.
Tak dosłownie. Wędrować z namiotem.
Tam, gdzie się dało przejść pieszo, przeszedł, a gdy się nie dało, przejechał granicę.
Tak mnie zafascynowała jego historia, że postanowiłem nagrać z nim wywiad, który możesz wysłuchać na Spotify, appce Patronite Audio, lub klikając link poniżej:
PLT #198 Rzucił pracę, by prawie rok wędrować samotnie przez obie Ameryki- Marek Jędraszewski
(Jest dostępny dla wszystkich!)
PODRÓŻE BEZ POKAZYWANIA PODRÓŻY
Pamiętam, że w trakcie tego śniadania poprosiłem Marka o pokazanie zdjęć, strony lub profilu na Instagramie, czy Facebooku.
I do dziś pamiętam moje zdziwienie, gdy odpowiedział, że nie ma go w Internecie!
Najzwyczajniej w świecie nie znajdziesz go w Internecie i na żadnej platformie.
Ma jedynie skrzynkę pocztową i w zupełności wystarcza mu to do funkcjonowania w społeczeństwie.
Więcej, poprosiłem go o zdjęcia. Przecież podróżując do tylu krajów musiał robić jakieś zdjęcia na pamiątkę. Nawet z ciekawości miejsc, które zobaczył, lub chwil które przeżył. Zrobić sobie selfie z ludźmi, których spotkał na szlaku.
Odpowiedział wtedy:
- “Mam ich chyba kilka, ale nikomu ich nie pokazuję.”
Wmurowało mnie!
W dzisiejszych czasach taka deklaracja brzmi jak abstrakcja.
Przyznam się, że przez sekundy naszła mnie refleksja:
„Czy z nim, aby jest wszystko w porządku?”
Po chwili jednak dotarło do mnie, że może być z nim lepiej niż ze mną. Lub z większością tych, którzy bezustannie i kompulsywnie dzielą się każdym swoim doświadczeniem z całym światem.
Na pewno nie przepuściliby okazji do podzielenia się takim wyczynem, jak samotne przejście obu Ameryk.
Dla wielu taki wyjazd nie miałby sensu, gdy nie mogli umieścić z niego relacji na Instagramie lub TikToku.
Dzisiaj ciężko jest sobie wyobrazić, że ludzie kiedyś jeździli na urlopy bez telefonu i aparatu fotograficznego.
Nasze smartphony stały się w pewnym sensie papierosami XXI wieku, a bycie offline luksusem.
Pochwalę się Wam, że sam byłem na takim urlopie dwa razy. Najpierw w tureckiej Antalyi, a potem w Złotych Piaskach w Bułgarii. Nie miałem ze sobą ani telefonu, ani aparatu.
Dowodem jest chociażby brak zdjęć z tych wyjazdów.
ZALETY (NIE)POKAZYWANIA SWOICH PODRÓŻY W INTERNECIE
Podróżowanie bez dokumentowania każdego kroku aparatem czy telefonem może wydawać się nietypowe w erze mediów społecznościowych.
Jednak ma to swoje wyjątkowe korzyści, które mogą diametralnie zmienić nasze podejście do podróży i samego życia.
1. Głębsze doświadczenie chwil
Bez nieustannego skupienia na robieniu zdjęć, możemy bardziej zanurzyć się w otaczającym nas świecie.
Zamiast poszukiwać idealnego kadru, możemy cieszyć się chwilą, zauważając drobne szczegóły i doceniając otaczającą nas naturę lub kulturę miejsca, w którym się znajdujemy.
Każdy dźwięk, zapach i kolor stają się bardziej intensywne i wyraziste.
2. Mniej stresu, więcej spokoju
Unikając presji dzielenia się każdą chwilą z innymi, odczuwasz mniej stresu.
Nie musimy martwić się o idealne ujęcie czy ilość lajków i komentarzy.
To uwalnia Cię od presji społecznej, pozwalając cieszyć się podróżą na własnych warunkach, bez konieczności spełniania oczekiwań innych.
3. Autentyczne relacje z ludźmi
Podróżowanie bez telefonu czy aparatu umożliwia bardziej autentyczne interakcje z ludźmi, których spotykasz na swojej drodze.
Zamiast skupiać się na ekranie, możesz skupić się na rozmowach i budowaniu prawdziwych, trwałych relacji.
Te interakcje często przynoszą niezapomniane wspomnienia i głębsze zrozumienie odwiedzanych miejsc.
4. Refleksja i introspekcja
Brak konieczności ciągłego dokumentowania i udostępniania swoich doświadczeń pozwala na głębszą refleksję i introspekcję.
Możesz zastanowić się nad tym, co naprawdę jest dla Ciebie ważne, co Cię inspiruje i co chcesz osiągnąć w życiu.
To czas na przemyślenia i rozwój osobisty, który być może zbyt często zaniedbujesz w swojej codziennej “bieżączce”
5. Prawdziwa pamiątka: wspomnienia
Chociaż zdjęcia mogą być pięknymi pamiątkami, to najcenniejsze są wspomnienia, które nosimy w sercu.
To one przypominają nam o miejscach, ludziach i chwilach, które naprawdę miały dla nas znaczenie.
Pamięć o tych doświadczeniach jest bardziej żywa i osobista niż jakiekolwiek zdjęcie.
Nie psujesz chwili, zastanawiając się nad ustawieniami aparatu.
Po prostu w niej trwasz i doświadczasz czegoś niepowtarzalnego i intymnego.
Zabierasz ze sobą wspomnienie, czyli coś, czego nikt Ci nie odbierze.
Wyzwanie: podróż bez dokumentowania
Zachęcam Cię dziś do wyzwania i w pewnym sensie przeprowadzenia eksperymentu na sobie.
Akurat zbliżają się wakacje.
1. Wyjedź na urlop z telefonem, który jest pozbawiony aplikacji takich jak Facebook, Instagram, czy TikTok.
2. Na tym urlopie nie wrzuć żadnego zdjęcia do Internetu. Możesz je robić, ale nie pokazuj ich nikomu.
3. Napisz proszę, czy Ci się udało wytrzymać?
4. Ile razy naszła Cię ochota, by sięgnąć po telefon?
5. No i dlaczego Ci się nie udało? ;)
Możesz oczywiście skorzystać z wersji eksperymentu z wyjazdem bez telefonu, ale to szlak tylko dla zawodowców.
Połamiesz sobie nogi :)
Napisz w komentarzu poniżej, czy Ci się kiedyś coś takiego udało?
Jak było?
Jeśli swoją historię prześlesz mi w mailu zwrotnym i będzie interesująca, zacytuję ją w artykule w „Poranniku” oraz specjalnym odcinku podcastu.
Trzymam za Ciebie kciuki i powodzenia!
Radek
Jeśli pragniesz otrzymywać podobne treści ZA DARMO, bezpośrednio na swoją skrzynkę, kliknij przycisk poniżej:
P.S. Jeśli pasjonują Cię techniki dokonywania wewnętrznej zmiany, na pewno spodoba Ci się 303 odcinek, który nagrałem tylko dla Patronów pt. „21 Błędów, które ograniczały mój rozwój i szczęście.”
Po ich identyfikacji, będziesz wiedział co zrobić, by się ich pozbyć ze swojego życia raz na zawsze.
Rozwiniętą wersję tego ARTYKUŁU wraz z lekcjami otrzymali na swoje skrzynki patroni z wyższych progów.
Aby go przeczytać lub wysłuchać specjalnych odcinków, ściągnij na telefon aplikację Patronite Audio i zostań patronem Podcastu Lepiej Teraz na Patronite.pl/podcastlepiejteraz