Dziennik Morning Pages
„Módl się, żeby zdążyć na autobus, a potem biegnij tak szybko, jak potrafisz”. ― Julia Cameron, "Droga artysty: duchowa ścieżka do wyższej kreatywności"
Kim jest Julia Cameron?
To artystka, która odblokowała miliony twórców
(przy pomocy 3 stron dziennie)
Julia Cameron urodziła się w 1948 roku i przez lata była dziennikarką, scenarzystką i pisarką.
Pracowała m.in. dla Rolling Stone i była żoną Martina Scorsese (tak, tego Scorsese – małżeństwo trwało krótko, ale podobno intensywnie).
Po latach walki z twórczymi blokadami i uzależnieniami odkryła magiczną moc codziennego, bezlitosnego wylewania myśli na papier.
Tak narodziły się Morning Pages – metoda, która pomogła tysiącom artystów wyrwać się z twórczego impasu.
W 1992 roku wydała swoją przełomową książkę The Artist’s Way, która stała się czymś w rodzaju Biblii dla kreatywnych dusz.
Twierdzi, że każdy jest artystą – nawet jeśli ostatnie, co narysowałeś, to koślawe drzewo w podstawówce.
I że pisanie trzech stron dziennie może zmienić życie.
Brzmi jak szaleństwo?
Może.
Ale miliony ludzi na świecie dały się przekonać i twierdzą, że to działa.
Dziś Cameron nadal pisze, prowadzi warsztaty i powtarza swoim uczniom:
„Zaufaj procesowi. Twórczość to nie magia – to codzienna praktyka”.
Jak powstały Morning Pages
Na pomysł Morning Pages wpadła w jednym z najtrudniejszych momentów życia.
Była akurat po wspomnianym wyżej rozwodzie.
Walczyła z nałogami i czuła, że jej kreatywność jest zablokowana.
W poszukiwaniu sposobu na odzyskanie twórczego głosu zaczęła codziennie rano spisywać swoje myśli:
bez cenzury,
bez analizy,
bez oczekiwań.
Początkowo nie miało to być żadne „narzędzie rozwoju”, a jedynie sposób na uporządkowanie umysłu.
Jednak szybko zauważyła, że ta praktyka nie tylko oczyszcza jej głowę z lęków i frustracji, ale też pobudza wyobraźnię i pozwala na bardziej swobodne tworzenie.
Często podkreśla, że metoda ta nie była czymś, co wymyśliła przy biurku jako „produkt”.
Była efektem osobistego odkrycia, które zmieniło jej życie i twórczość.
To więcej niż zwykłe pisanie.
To potężne narzędzie do odblokowywania kreatywności i oczyszczania umysłu z mentalnych toksyn.
Jak sama pisze w swojej książce “The Artist’s Way”
„Morning Pages mapują nasze własne wnętrze.
Bez nich nasze marzenia mogą pozostać terra incognita.
Wiem, że u mnie tak było.
Używając ich, światło wglądu łączy się z mocą ekspansywnej zmiany.
Bardzo trudno jest narzekać na sytuację
rano po poranku,
miesiąc po miesiącu,
nie będąc poruszonym do konstruktywnego działania.
Morning Pages wyprowadzają nas z rozpaczy i prowadzą do niespodziewanych rozwiązań”
Zasady są proste, ale bezwzględne:
1. Pisz codziennie, zaraz po przebudzeniu
Poranne Strony muszą być pierwszą rzeczą, którą robisz rano.
Rób to zanim wciągnie Cię codzienna rutyna
i zanim Twój umysł zacznie analizować, planować czy oceniać.
Pisanie od razu po przebudzeniu pozwala ominąć wewnętrznego krytyka
i zapisywać myśli w ich najbardziej surowej formie.
2. Trzy strony odręcznie, bez przerwy
Cameron podkreśla, że należy wypełnić dokładnie 3 strony formatu A4.
Nie mniej i nie więcej.
To wystarczająco długo, by wydobyć to, co ukryte głębiej,
ale nie na tyle długo, by się zniechęcić.
Pisanie powinno być ciągłe, bez zastanawiania się nad poprawnością czy sensem.
Jeśli nie wiesz, co napisać, możesz nawet powtarzać:
„Nie wiem, co napisać!”,
aż zaczniesz się otwierać.
3. Nie oceniaj, nie analizuj, nie redaguj
Morning Pages to pisanie strumieniem świadomości.
Nie chodzi o ładnie ułożone zdania czy sensowną narrację.
To miejsce na wszystkie myśli – również te głupie, chaotyczne i pozornie nieistotne.
Cameron podkreśla, że nie wolno ich czytać ani edytować.
Nie są przeznaczone do publikacji – są tylko dla Ciebie.
4. Nie pokazuj nikomu
To Twoja prywatna przestrzeń.
Autorka uważa, że pokazywanie Porannych Stron innym niszczy ich magię
– zaczynasz pisać „pod publikę”, zamiast pozwalać sobie na pełną swobodę.
5. Pisz ręcznie, nie na komputerze
Pisanie odręczne działa inaczej niż pisanie na klawiaturze
spowalnia proces myślenia,
pozwala bardziej się w nim zanurzyć i
głębiej łączy umysł z ciałem.
Porównuje to do jazdy samochodem:
Pisząc na komputerze pędzisz autostradą.
Pisanie długopisem na kartce zmusza Cię do wolniejszej, bardziej uważnej podróży.
6. Nie oczekuj natychmiastowych efektów
Morning Pages to proces długofalowy.
Ich działanie jest subtelne, ale dokonuje trwałych zmian.
W miarę praktyki zauważysz, że:
myśli staną się jaśniejsze
rośnie kreatywność
powoli znikają twórcze blokady
Jak mówi Julia Cameron:
„Morning Pages to odpływ umysłowego śmiecia, który zalega w naszej głowie.
Dopiero kiedy się go pozbędziemy, zaczyna płynąć czysta, świeża woda.”
Porównuje je do "odkurzacza mózgu" - i rzeczywiście, ta metafora świetnie oddaje ich działanie.
Proces wypełniania
Gdy je wypełniałem po raz pierwszy, pierwsze półtorej strony zapełniłem banałami, narzekaniem, pozornie nieistotnymi refleksjami.
Ale to na drugiej i trzeciej stronie zaczęły pojawiać się perełki:
głębsze refleksje,
rozwiązania problemów,
kreatywne pomysły.
Co ważne, nie możesz przerwać pisania przed wypełnieniem trzech stron,
ale też
NIE MOŻESZ PISAĆ WIĘCEJ!
Jak tłumaczy Cameron:
“Zatrzymanie się na trzech stronach chroni przed nadmiernym samozagłębianiem się i narcyzmem.”
To ma być oczyszczający rytuał, a nie sesja terapeutyczna.
Dlaczego akurat 3 strony?
Z mojego doświadczenia:
Pierwsza strona ma być rozgrzewką - czas na pozbycie się powierzchownych myśli
Druga strona to moment przełamania - zaczynają pojawiać się głębsze refleksje
Trzecia strona często przynosi największe olśnienia i rozwiązania
Kluczowe jest pisanie rano, zanim włączą się nasze mentalne filtry i mechanizmy obronne ego. To jak łapanie snów, zanim zdążą się rozpłynąć w świetle dnia.
Nie czytaj tego, co napisałeś - przynajmniej nie od razu.
Morning Pages nie są dziennikiem do późniejszej analizy, ale procesem oczyszczania umysłu.
Zalety Morning Pages
Wypełniając je regularnie, zyskasz:
Większą jasność myślenia
Redukcję niepokoju i stresu
Wzrost kreatywności
Lepsze rozumienie własnych emocji
Łatwiejsze podejmowanie decyzji
Moje doświadczenia
Pamietam, że 8 lat temu sam nieświadomie stosowałem tę metodę.
Na zdjęciu wyżej widać stosy zeszytów, które wtedy zapełniłem.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ktoś nazwał i opisał już te metodę.
Nie wyrzuciłem ich i bardzo się z tego cieszę.
Dzisiaj to kopalnią wiedzy o drodze, którą pokonałem do Radka, którym dzisiaj jestem.
Jak widzisz, nie stosowałem kartek A4, ale pisałem długopisem.
Pamiętam, jak wtedy zaskoczyło mnie, ile wartościowych pomysłów pojawia się z tego pozornie chaotycznego strumienia świadomości.
To była prawdziwa medytacja z długopisem w ręku.
Pozwalałem swoim myślom przepływać bez oceniania, a jednocześnie łapałem je w zeszycie.
To narzędzie jest szczególnie cenne dla osób kreatywnych, artystów, pisarzy.
Oraz dla wszystkich zablokowanych czy przytłoczonych natłokiem swoich myśli.
Prezent
Kliknij poniżej przycisk: “Subscribe now”.
W powitalnym mailu wraz z e-bookiem, otrzymasz w prezencie dostęp do mojego, autorskiego Journalu Lepiej Teraz w wersji PDF: