„Wkładaj szaty dla dworu i pałacu" - Rytuał, który zmieni wszystko.
"Przez cztery godziny nie odczuwam żadnego znużenia, zapominam o wszystkich kłopotach, nie boję się ubóstwa, nie przeraża mnie śmierć: cały jestem przeniesiony w nich."- Niccolo Machiavelli
W trakcie przygotowywania odcinka podcastu PLT #380 Jak Niccolo Machiavelli zamienił życiową katastrofę w arcydzieło, trafiłem w sieci na jego list do Francesco Vettoriego z 1513 roku.
Człowiek, który stracił wszystko - pozycję, władzę, przyszłość - opisywał swój wieczorny rytuał.
Nagle poczułem, jak wszystko się splata w harmonijną całość.
Machiavelli pisał:
"Gdy nadchodzi wieczór, wracam do domu i wchodzę do swojego gabinetu.
Na progu zdejmuję codzienne ubranie, pokryte błotem i brudem,
wkładam szaty odpowiednie dla dworu i pałacu.
Tak właściwie ubrany wstępuję w starożytne grono wielkich ludzi."
Człowiek pozbawiony wszystkiego w wieku 44 lat, żyjący na wygnaniu, torturowany i upokorzony, znalazł sposób na codzienną transformację.
Fizycznie zmieniał kostium, żeby psychicznie zmienić tożsamość.
Ze złamanego eks-polityka stawał się uczniem wielkich umysłów przeszłości.
Ale to nie była tylko ucieczka. To było coś znacznie głębszego:
"Tam czuję się przyjęty życzliwie i karmię się tym pokarmem, który tylko do mnie należy i dla którego się urodziłem.
Nie wstydzę się rozmawiać z nimi i pytać o powody ich czynów, a oni ze swojej ludzkości odpowiadają mi."
Dlaczego rytuał ma moc
Wtedy zrozumiałem - to nie było zwykłe czytanie.
To był rytuał transformacji.
Machiavelli nie konsumował biernie treści jak my scrollując Facebooka.
On prowadził żywe rozmowy z Plutarchem, Tacytem, Liwiuszem.
Zadawał pytania, szukał odpowiedzi na swoje problemy.
I wtedy następowała magia:
"I przez cztery godziny nie odczuwam żadnego znużenia,
zapominam o wszystkich kłopotach,
nie boję się ubóstwa,
nie przeraża mnie śmierć:
cały jestem przeniesiony w nich."
4 godziny. Codziennie. Całkowite zanurzenie.
Porównaj to z tym, jak my "czytamy" dzisiaj.
5 minut przed snem, ze smartfonem w drugiej ręce.
Jedno oko na książce, drugie na powiadomieniach.
Mój rytuał - krok po kroku
Zainspirowany Machiavellim, stworzyłem własny wieczorny rytuał.
21:00 - Wyłączam świat
Telefon ląduje w trybie samolotowym. Laptop się zamyka.
Lucky idzie na ostatni spacer (mój husky jest lepszym stróżem czasu niż jakikolwiek zegarek).
21:30 - Fizyczna transformacja
Prysznic. To mój sposób na "zdjęcie codziennego ubrania pokrytego błotem".
Gorąca woda zmywa nie tylko pot, ale też stres dnia.
Zakładam wygodny dres - moje "szaty dla dworu i pałacu".
22:00 - Wchodzę do świątyni
Siadam w fotelu
Włączam lampkę, która daje ciepłe światło.
Kubek herbaty ziołowej.
I książkę - często fizyczną, rzadko e-book.
Najchętniej jednak audiobook.
Rozmowa, nie konsumpcja
Tu jest klucz - nie czytam.
Rozmawiam.
Tak jak Machiavelli, "pytam o powody ich czynów".
Gdy czytam Marka Aureliusza, pytam go:
"Jak radziłeś sobie z presją bycia cesarzem?".
Gdy sięgam po Senekę, dyskutuję:
"Czy naprawdę bogactwo nie ma znaczenia, skoro sam byłeś najbogatszym człowiekiem w Rzymie?".
Robię notatki.
Zapisuję pytania.
Czasem się nie zgadzam i kłócę z autorem na marginesach.
Co mi to dało?
Po 5 latach takiego rytuału mogę powiedzieć jedno - zmienił moje życie bardziej niż jakikolwiek kurs czy szkolenie.
Arsenał mądrości
Po latach takiego czytania mam w głowie "radę starszych" - mogę zapytać:
Bena Franklina o produktywność,
Marka Aureliusza o zarządzanie emocjami,
Montaigne'a o przyjaźń.
To jak posiadanie darmowego dostępu do najlepszych mentorów wszech czasów.
Dlaczego wieczór jest kluczowy
Przecież wszyscy guru produktywności mówią o porannej rutynie.
Rano Twój mózg jest nastawiony na działanie, zdobywanie, osiąganie, realizowanie.
To czas naszej prymitywnej części, która chce jeść, rozmnażać się, podbijać świat lub po prostu przetrwać. Działa Twój małpi mózg.
Wieczór to czas umysłu ludzkiego.
Gdy słońce zachodzi, nasza ewolucyjna presja maleje.
Możemy pozwolić sobie na refleksję, kontemplację i niezakłóconą mądrość.
Machiavelli intuicyjnie to wyczuł.
Po całym dniu "pokrytym błotem i brudem" zwykłego życia, wieczór był czasem na wzniesienie się ponad codzienność.
Praktyczne wskazówki - jak zacząć
1. Zacznij od 30 minut
Nie musisz od razu siadać na 4 godziny.
Machiavelli miał niewiele innych rozrywek. Ty masz Netflix. Zacznij od pół godziny.
2. Wybierz "swojego" autora
Znajdź kogoś, z kim rezonujesz.
Dla mnie początkowo był to Seneka - praktyczny, przyziemny, niexle wytrenowany (miał do czynienia z szalonym szefem).
3. Czytaj aktywnie
Zadawaj pytania.
Notuj.
Nie zgadzaj się.
To nie msza - to rozmowa przy winie z mądrym przyjacielem.
4. Stwórz fizyczny rytuał
Machiavelli zmieniał szaty. Ja robię herbatę.
Znajdź swój sposób na zaznaczenie: "teraz wchodzę w inny świat".
5. Broń tego czasu
Jak niepodległości. Bez wymówek.
Lucky może poczekać ze spacerem dodatkowe pół godziny.
Mail może poczekać do rana.
Ten czas jest święty.
Nieoczekiwany efekt uboczny
Po latach takiego czytania, zacząłem pisać lepiej.
Myśleć jaśniej.
Mówić bardziej interesująco.
Podcast "Lepiej Teraz" w dużej mierze zawdzięcza swój poziom właśnie tym wieczornym rozmowom z wielkimi umysłami.
Gdy rozmawiam z gośćmi, często przywołuję perspektywy, których nauczyłem się od moich "wieczornych mentorów".
Moi słuchacze często pytają: "Skąd masz taką wiedzę?".
Odpowiedź jest prosta - kradnę ją.
Od Seneki, Marka Aureliusza, Epikteta, Montaigne'a, Bena Franklina.
30 wieczorów w towarzystwie wielkich umysłów.
Jeśli czujesz, że Twoje życie to niekończąca się pętla maili, spotkań i scrollowania, mam dla Ciebie propozycję.
Dziś wieczorem, zamiast Netflixa, usiądź z książką. Nie byle jaką - z taką, która przetrwała wieki.
Zadaj autorowi pytanie.
Poczekaj na odpowiedź. Daj sobie miesiąc.
Gwarantuję, że nie będziesz tym samym człowiekiem.
Bo jak pisał Machiavelli w tym samym liście:
"I tak, w tej mojej nędzy i poniżeniu, rozmawiam z wielkimi ludźmi przeszłości i nie czuję już bólu".
Jeśli złamany, torturowany polityk na wygnaniu mógł znaleźć w tym ukojenie i sens, co dopiero możesz znaleźć Ty?
Zapraszam Cię do Kręgu Lepiej Teraz
Do społeczności patronów podcastu na Discordzie, gdzie dzielimy się odkryciami z naszych wieczornych lektur, dyskutujemy o rozwoju osobistym i wspieramy się w budowaniu życia wartego przeżycia.
Marek Aureliusz miał swoich doradców.
Ben Franklin miał swój Klub Junto.
Ty możesz mieć Krąg Lepiej Teraz.
Do zobaczenia w świątyni mądrości!
Też sobie pomyślałam o wieczorze, w którym trzeba zmieścić: relaks, zadumę, autorefleksję i budowanie relacji.:). Nie mam czasu na netflixa :). Z tym że masz absolutną rację - każdy jest osobiście odpowiedzialny za swój rozwój samopoczucie, rozgarnięcie - i jest to forma samotności, którą dobrze jest wykorzystać dobrze :)
Nie sądzisz, że to zbyt proste (choć urokliwe)? Dostępne dla wybranych. Żadnych dzieci, które całkowicie zmieniają tryb życia, żadnych chorób? Cudownie się czyta takie tekst, ale rzeczywistość nadal skrzeczy.