"Przez cztery godziny nie odczuwam żadnego znużenia, zapominam o wszystkich kłopotach, nie boję się ubóstwa, nie przeraża mnie śmierć: cały jestem przeniesiony w nich."- Niccolo Machiavelli
Też sobie pomyślałam o wieczorze, w którym trzeba zmieścić: relaks, zadumę, autorefleksję i budowanie relacji.:). Nie mam czasu na netflixa :). Z tym że masz absolutną rację - każdy jest osobiście odpowiedzialny za swój rozwój samopoczucie, rozgarnięcie - i jest to forma samotności, którą dobrze jest wykorzystać dobrze :)
hej Jak miło, że mnie czytasz! :) A co do autorefleksyjnego wieczoru, to nie wspomniałem o relacjach.(Tego by było już za wiele. Nawet by przeszkadzały) Chyba, że masz na myśli te z "Plutarchem, Tacytem, Liwiuszem" :)
Nie sądzisz, że to zbyt proste (choć urokliwe)? Dostępne dla wybranych. Żadnych dzieci, które całkowicie zmieniają tryb życia, żadnych chorób? Cudownie się czyta takie tekst, ale rzeczywistość nadal skrzeczy.
Jasne! W przypadku mocno angażującego rodzicielstwa trzeba nieźle żonglować tym czasem i rozrywkami w wolnych chwilach. Ale jak znajdzie się czas na 1 h Netflixa, to nie znajdzie się 30 min na ulubioną lekturę lub podcast?
Absolutnie się zgadzam i uważam, że gdyby więcej osób tak rozumowało, mniej dzieci miałby problemy psychiczne. Pisz o tym dalej, bo to ciekawe. Jeśli ktoś trafi na twoją publikację, może tam dla siebie coś znajdzie.
Też sobie pomyślałam o wieczorze, w którym trzeba zmieścić: relaks, zadumę, autorefleksję i budowanie relacji.:). Nie mam czasu na netflixa :). Z tym że masz absolutną rację - każdy jest osobiście odpowiedzialny za swój rozwój samopoczucie, rozgarnięcie - i jest to forma samotności, którą dobrze jest wykorzystać dobrze :)
hej Jak miło, że mnie czytasz! :) A co do autorefleksyjnego wieczoru, to nie wspomniałem o relacjach.(Tego by było już za wiele. Nawet by przeszkadzały) Chyba, że masz na myśli te z "Plutarchem, Tacytem, Liwiuszem" :)
Nie sądzisz, że to zbyt proste (choć urokliwe)? Dostępne dla wybranych. Żadnych dzieci, które całkowicie zmieniają tryb życia, żadnych chorób? Cudownie się czyta takie tekst, ale rzeczywistość nadal skrzeczy.
Jasne! W przypadku mocno angażującego rodzicielstwa trzeba nieźle żonglować tym czasem i rozrywkami w wolnych chwilach. Ale jak znajdzie się czas na 1 h Netflixa, to nie znajdzie się 30 min na ulubioną lekturę lub podcast?
Absolutnie się zgadzam i uważam, że gdyby więcej osób tak rozumowało, mniej dzieci miałby problemy psychiczne. Pisz o tym dalej, bo to ciekawe. Jeśli ktoś trafi na twoją publikację, może tam dla siebie coś znajdzie.